Pelikan raczej nie wygrywa w konkursach na urodę. A jednak te ptaki mają swych miłośników. Im lepiej je poznaję – tym bardziej lubię! Na rejs z pelikanem możesz popłynąć z Walvis Bay z kapitan Caroll-Ann www.sailnamibia.com
Jedziesz na safari? Ten artykuł w formie PDF możesz wydrukować lub wgrać w telefon i zabrać ze sobą w podróż!
Spis treści:
Selfie z pelikanem
Takie przeżycie zdarzyło mi się podczas rejsu z Walvis Bay (więcej o rejsach TUTAJ). Każdy z kapitanów ma oswojone ptaki, które wiedzą, że mogą liczyć na dodatkową rybkę.
Lądują więc na pokładzie łodzi, przepychając się między turystami. Wtykają bezceremonialnie dziób przez otwarty bulaj, usiłując zwędzić coś dobrego do jedzenia. I… wszystko to im wybaczamy!
– Czy wiecie, że pelikan zawsze tak obróci rybę w dziobie, by połknąć ją od strony głowy? Bo ryba od strony głowy jest gładka, a od ogona mogłaby ugrzęznąć w gardle. – Satinel wyjmuje z wiadra rybę i podaje ją pelikanowi ogonem. Zmyślny ptak przez chwilę obraca rybę, aż wreszcie połyka ją, gdy ta jest w odpowiedniej pozycji.
Ryby to podstawa ich diety, choć nie pogardzą też krabem lub meduzą, a nawet pisklęciem innego gatunku. Ptak stoi tuż obok nas. Akurat ten osobnik nie ma nic przeciwko głaskaniu. Dotykamy jego piór – na szyi są miękkie niczym puch! Zaś torba w dziobie w dotyku przypomina gumiaty żelek.
Postanawiam zrobić sobie z nim selfie. Wyjmuję kijek, wyciągam przed siebie i… O nie! Ptak myślał, że to coś do jedzenia! Widok (w aparacie) jest przekomiczny! Mam wyjątkowy portret, choć ptak wyraźnie wolałby coś konkretnego do dziobu 😀
Zwierzak łypie na nas okiem. Chyba nie mamy dla niego niczego ciekawego, bo rozpościera swe ogromne skrzydła (do 2,5 metra rozpiętości!) by odwiedzić inną łódź. Wygląda niezwykle dostojnie szybując w powietrzu. Jego azjatyckich kuzynów widziano nawet na wysokości 4 tys metrów przelatujących nad górami Pamiru i pokonujących dystanse do 2000 km non stop (bez odpoczynków po drodze)! Ten osobnik miał do przebycia dużo krótszą trasę!
Walcząc o przetrwanie
Życie tych ptaków nie jest łatwe. Jednym z wrogów są czające się wodzie uchatki. Podczas rejsów kapitan Caroll-Ann wykorzystuje spotkania z zaprzyjaźnionymi ptakami by zdezynfekować ich rany.
Pokazuje na siedzącego na relingu ptaka.
– Znam go od malucha! Serio! Wychował się w naszym przydomowym basenie! – mówi Caroll-Ann patrząc na swego podopiecznego z miłością. – Właściwie to zawsze mam w domu ogromną menażerię! Leczę, wychowuję i wypuszczam je na wolność.
Czasem w jej domu przebywa nawet 150 ptaków! Mewy, pingwiny, rybitwy… Niestety bardzo wiele ma poważne obrażenia, spowodowane przez dryfujące w morzu plastikowe śmieci…
– Pelikany łączą się w pary na całe życie. Ale gdy jedno umrze, drugie może znaleźć sobie nowego partnera. – opowiada nam Caroll-Ann. – Tyle, że życie nie jest sprawiedliwe. Samica nie może pozostać w dawnym rewirze i musi lecieć znaleźć sobie faceta gdzie indziej. Natomiast samiec może wybrać sobie nową samicę na dotychczasowym terenie.
Ewolucyjne cudo
Tym co wyróżnia pelikana jest jego niesamowity dziób. To fenomenalny wynalazek natury, a gdy coś jest doskonałe, nie wymaga poprawek. Zdaniem badaczy dziób pelikana nie zmienił się od… 30 milionów lat! A do tego jest najdłuższym dziobem wśród ptaków.
Grekom kojarzył się on z siekierką (pelekys), stąd powstała łacińska nazwa pelecanos, która trafiła potem do innych języków. Początkowo obejmowała też inne ptaki o sporych dziobach i dotyczyła też flamingów i warzęch. Za to w dawnym języku polskim pelikana różowego nazywano „pelikan baba”. Prawdopodobnie było to zapożyczenie z języka rosyjskiego, gdzie mówi się: ”baba ptica”.
Dolna kieszeń w dziobie może się rozciągać do pojemności aż 13 litrów! Oczywiście każdy porządny pelikan woli mieć tam rybę niż wodę! Rodzice zwracają do torby przetrawiony pokarm (smacznego!), a maluchy wkładając do środka całe głowy wyjadają papkę ze smakiem. Na filmach przyrodniczych można zobaczyć jak dzioby maluchów wchodzą dosłownie w głąb szyi rodziców!
A skąd nazwa „różowy” u tego gatunku ? Od łysej obwódki wokół oka. Istotnie różowej, a nabierającej intensywności w porze godów. Ponadto pióra tych ptaków nabierają różowej barwy w okresie godowym – choć intensywność koloru zależy od zjadanego pożywienia (podobnie jak u flamingów). Patrząc na łapy możemy powiedzieć czy to dorosły osobnik, czy nastolatek. U dorosłego nogi będą wybarwione na pomarańczowo, u podrostka widoczne są jeszcze dziecięce ciemne plamy.
Ptak mityczny
Natura jest pełna tak dziwnych stworzeń, że nic dziwnego, iż niektóre zdawały się dziełem wyobraźni artystów. A im mniej wiedziano, tym bardziej fantazjowano o ich zwyczajach. Arystoteles dowodził, że ptaki te łowią małże po czym je gotują w torbie w dziobie po czym wypluwają i z otwartych muszli zjadają ich zawartość (!).
Chrześcijaństwo widziało w pelikanie symbol Chrystusa. A to dzięki tekstowi „Fizjolog”, stworzonemu przez anonimowego Aleksandryjczyka w II w. n.e. gdzie opisano iż gdy pisklęta są głodne (a jedzenia brak), pelikan rozszarpuje dziobem pierś, by nakarmić młode swą krwią. Wedle innych legend gdy pisklę umrze – rodzic swoją krwią może przywrócić go do życia. Stąd pelikan stał się częstym motywem sztuki sakralnej.
O bohaterskim ptaku pisał Dante, przyrównując Chrystusa do „naszego pelikana”, ofiarnego ptaka wspomina też św. Tomasz z Akwinu, zaś u Szekspira w „Hamlecie” Laertes mówi:
Przyjaciołom jego
Szeroko moje otworzę ramiona
I jak pelikan, dzielący się życiem,
Obdzielę ich krwią moją.
W XVII w. polski jezuita filolog i leksykograf Grzegorz Knapski pouczał iż jest to: „ptak zmyślony malarzów i niektórych pisarzów”. Nazwał go też „bąkiem cudzoziemskim”. Co (zupełnym przypadkiem!) okazało się prawdziwe. Bowiem w najnowszym podziale ptaków bąki i czaple są zaliczane do rzędu pelikanowych 😀
Gdzie występują pelikany?
Praktycznie na całym świecie (z wyjątkiem terenów polarnych). Dzielą się na kilka gatunków: w Afryce Subsaharyjskiej żyje pelikan mały, najpopularniejszym w Afryce jest pelikan różowy (ang. Great white pelican).
Ten właśnie gatunek występuje też w Europie w delcie Dunaju (to jedno z miejsc lęgowych) a w Polsce widywany w Wielikącie (okolice Raciborza) i (bardzo rzadko) na Stawach Raszyńskich pod Warszawą.
Spacerując w Warszawie po placu Zamkowym pod numerem 1/13 zobaczysz XVII wieczną kamienicę „Pod Pelikanem”. Zrekonstruowana kamienica „Pod Pelikanem” jest we Wrocławiu przy ul. Kościuszki 130.
Zobacz więcej
Warto obejrzeć (z dziećmi!) film „Chłopiec z burzy”. To piękne familijne kino pokazujące jak australijski chłopiec ratuje trzy osierocone pelikany.
„Nicostratos le pélican” to dla odmiany francuski film o chłopcu żyjącym z tatą na greckiej wyspie. Pewnego dnia znajduje młodego ptaka…
Zaś „Pelican dreams” to film dokumentalny, którego reżyser Judy Irving podąża za krnąbrnym kalifornijskim ptakiem po jego „aresztowaniu” na Golden Gate Bridge. Wielki dziób to wielkie możliwości! Nigel pomaga uratować Nemo i jego przyjaciół w kreskówce Disney’a.
To jeszcze na chwilę zabieram was w rejs. Jak myślicie, czego szukają te pelikany na naszej łodzi? 🙂
Zajrzyj do wpisu o spotkaniu ratela i lwicy.
Pelikany są nieodłącznymi towarzyszami rejsów z Walvis Bay – opis i informacje praktyczne znajdziesz tutaj.
We wpisie korzystałam m. in. z artykułów „Pelikan – ptak cudzoziemski”, „Baba niespodzianka”oraz „Pelikany w Polsce?”
(c) Anna Olej-Kobus | AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!