Lwy z Ngorongoro – spacer ze stadem

Tanzania

Lwy żyjące w kraterze Ngorongoro tworzą największe zagęszczenie tych zwierząt na świecie, a jednak tego poranka kilka aut je przegapiło, choć leżały tuż przy drodze!

"Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari" kliknij i kup z autografem.

„Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari” kliknij i kup z autografem.

Ten lew był kilka metrów od nas...

Ten lew był kilka metrów od nas…

WAŻNE: spacery z lwami oferowane w wielu miejscach w Afryce nie mają NIC WSPÓLNEGO z ochroną przyrody i dbaniem o dobro zwierząt. Zajrzyj do wpisu TUTAJ.

Safari nie dla śpiochów

– Kochani, mam dla was dobrą wiadomość! Nie wyjeżdżamy na safari o 4 rano! – mówię dziarskim głosem i już wiem co będzie dalej.
– A o której? – grupa pyta z niedowierzaniem, bo godzina podana przeze mnie jest barbarzyńska.
– Śniadanie o 5, wyjazd na safari o 6. I dodatkowo zobaczycie Krzyż Południa a potem piękny wschód słońca! – podtrzymuję morale.

Fakt, o tej porze roku najsłynniejsza konstelacja jest widoczna po północy. Kolejny powód by wstać przed świtem. No i na campingu widzę tyle aut (COVID ewidentnie się skończył!), że chcemy do krateru wjechać jako jedni z pierwszych…

Simba camp na krawędzi krateru. Na safari ruszy sporo osób!

Simba camp na krawędzi krateru. Na safari ruszy sporo osób!

Pobudka nocą nie jest łatwa, zwłaszcza, że na tym campingu często bywają bawoły. Znane z atakowania myśliwych, tu skubią sobie trawkę niczym domowe krówki. Ale lepiej im nie wchodzić w drogę! A do tego tutejszy obóz jest na wysokości 2300 metrów i choć za dwie godziny upał będzie ścinać z nóg, na razie jest po prostu zimno!

Te słonie wpotkaliśmy wieczorem - zaledwie 300 metrów od naszego campingu...

Te słonie wpotkaliśmy wieczorem – zaledwie 300 metrów od naszego campingu…

Ruszamy przez noc. Gdy nasz przewodnik załatwia zezwolenie patrzymy na rysujące się w głębi jezioro i światła samochodów jadących coraz niżej drogą w głąb krateru. Za chwilę ruszymy ich śladem…

Wyruszyliśmy przed świtem.

Wyruszyliśmy przed świtem.

Po prawej światła aut jadących w głąb krateru.

Po prawej światła aut jadących w głąb krateru.

Król na poboczu

W styczniu 2021 auta grzęzły tu w błocie (to safari opisałam TUTAJ), szczęśliwie udało się zbudować nową drogę, która jest wciąż wykorzystywana przez zwierzęta do wychodzenia i wchodzenia do Ngorongoro. Gdy wytyczano tu drogę dla aut, skorzystano ze szlaku utworzonego przez słonie.

Ciemność przechodzi w szarość poranka, różowiejące chmury zwiastują nowy dzień. Nagle nasz przewodnik zatrzymuje auto. Na poboczu widzimy… lwiątko! Leży spokojnie na skarpie, dosłownie dwa metry od auta! Natychmiast skacze adrenalina, nikomu już spanie nie w głowie, gorączkowo robimy zdjęcia.

Lwiątko jest tuż przy drodze.

Lwiątko jest tuż przy drodze.

Dosłownie na wyciągnięcie ręki!

Dosłownie na wyciągnięcie ręki!

Nawet komórką dało się zrobić zdjęcie!

Nawet komórką dało się zrobić zdjęcie!

Nie musimy się spieszyć. Po chwili maluch podchodzi do ojca i zaczepia go do zabawy. Tata nie jest w nastroju, najedzony wolałby odpocząć, ale dzieciak nie odpuszcza. W tym momencie dostrzegamy, że w krzakach powyżej kończy się uczta. Lwice leniwym krokiem wychodzą ze swymi dziećmi. Naliczyliśmy ich z 9!

Tatooo! No pobaw się ze mną!

Tatooo! No pobaw się ze mną!

Dzieciaki! Idziemy!

Dzieciaki! Idziemy!

Świt z lwią rodziną

Lwice ocierając się o siebie ruszają w głąb krateru. Dzieciaki wędrują za nimi, ślady krwi na pyszczkach to najlepszy dowód, że już nie potrzebują mleka mamy.

Lwiątka miały pełne brzuszki i buzie umazane krwią...

Lwiątka miały pełne brzuszki i buzie umazane krwią…

W tym momencie nad jeziorem Magadi zaczyna wschodzić słońce. Pomarańczowa woda kontrastuje z czernią równin wokół i wysoką na 600 m. ścianą krateru. Stado jednak za nic ma urodę krajobrazu. Zmęczone polowaniem i jedzeniem wędrują ku miejscu, gdzie prześpią cały dzień.

Wschód słońca nad jez. Makgadi w kraterze.

Wschód słońca nad jez. Makgadi w kraterze.

W pewnym momencie zmęczony maluch położył się na trawie. Rodzeństwo natychmiast do niego dołączyło. Ale zaraz, tam coś wędruje… Perlice! Dzieciaki obserwują je z wyraźnym zainteresowaniem, ale są tak najedzone, że nie mają sił ich gonić.

Ptaki chyba o tym wiedzą, bo zupełnie nie przejmują się obecnością lwiątek. Choć na wszelki wypadek nie spuszczają ich z oka!

Perlice wyraźnie zainteresowały lwiątka.

Perlice wyraźnie zainteresowały lwiątka.

Lwy idą wzdłuż drogi, zupełnie nie przejmując się autami, które suną nieopodal nich. Mamy wyjątkowy przywilej towarzyszenia temu stadu w porannej wędrówce i obserwowania rodzinnych relacji. Matki idą przodem, dzieci za nimi, na końcu kroczy majestatyczny samiec.

Lwice prowadziły rodzinę na odpoczynek.

Lwice prowadziły rodzinę na odpoczynek.

Stado powoli schodziło w głąb krateru...

Stado powoli schodziło w głąb krateru…

Gdy skręcają w stronę drzew u podnóża krateru, żegnamy się z nimi. One będą odpoczywać, my ruszamy na spotkanie z pozostałymi mieszkańcami Ngorongoro.

Auta na safari w kraterze.

Auta na safari w kraterze.

Lwy z Ngorongoro – statystyka

Szacuje się, że w kraterze w 2020 r. w kraterze żyło ok. 70 lwów tworzących osiem stad. Każde z nich jest monitorowane przez naukowców (badania są tu prowadzone od 1963 r.!), stąd jest to najlepiej zbadana populacja lwów na świecie.

Większość lwów pozostaje tu przez całe życie: od narodzin do śmierci, tworząc izolowaną populację wsobną. Niekiedy zdarzają się samotne samce, przybywające tu z Serengeti, dzięki którym następuje wymiana genów, bowiem większość lwic i lwów nie mając dostępu do innych stad, wchodzi w kazirodcze związki.

Samiec z "naszego" stada.

Samiec z „naszego” stada.

Wpływa to na podatność lwów na choroby zakaźne, spowodowane bliskim sąsiedztwem z ludźmi i ich zwierzętami, bowiem między Ngorongoro a Serengeti mieszkają Masajowie. Dlatego badacze z KopeLion, organizacji działającej na rzecz współistnienia ludzi i lwów na terenie chronionego obszaru Ngorongoro, starają się o przywrócenie połączenia między Ngorongoro a Serengeti, aby lwy mogły swobodnie wędrować między tymi miejscami.

Jedna z wielu wiosek Masajów między Ngorongoro a Serengeti.

Jedna z wielu wiosek Masajów między Ngorongoro a Serengeti.

Wnętrze krateru ma 264 km², co statystycznie daje jednego lwa na niespełna 4 km². W sąsiednim Serengeti szanse na lwy też są spore (1 lew na ok. 5 km²), a dla porównania w Parku Krugera (RPA) na jednego lwa przypada ok. 12 km².

Jeśli zatem chcesz zobaczyć władców sawanny, w Ngorongoro masz na to spore szanse (choć mogą akurat spać, a jak wiadomo potrafią odpoczywać nawet 20 godzin!).

I jeszcze jedno zdjęcie z naszego lwiego spotkania.

I jeszcze jedno zdjęcie z naszego lwiego spotkania.

The making of – kulisy zdjęć do tego wpisu

Mało kto ma świadomość, że na safari zwykle nie jesteśmy sami. I nie chodzi mi o to, że wokół jest masa zwierząt (któych często nie widzimy), tylko zwykle są inne auta. A gdy trafi się wyjątkowe spotkanie (na przykład z wielkimi kotami), tych aut od razu robi się sporo.

To dlatego najdroższe safari są w miejscach, do których może wjechać określona liczba osób. W dzisiejszych czasach samotność na safari staje się luksusem, choć zdarzało mi się, że wyjątkowe sceny obserwowaliśmy sami (bo pozostałe auta były akurat zajęte obserwacjami w innych miejscach parków).

Ale do Ngorongoro prowadzi tylko jedna droga, jeśli zatem będą przy niej lwy – zapomnijcie o samotności!

Nie byliśmy jedyni, którzy towarzyszyli lwom tego poranka...

Nie byliśmy jedyni, którzy towarzyszyli lwom tego poranka…

Czasem lwy przechodziły między autami.

Czasem lwy przechodziły między autami.

Przez dłuższy czas lwy wędrowały obok drogi.

Przez dłuższy czas lwy wędrowały obok drogi.

I jeszcze dwa słowa o zdjęciu otwierającym ten wpis. Przed wschodem słońca było na tyle mało światła, że mogłam pobawić się w robienie zdjęć z zamrożonym ruchem. Aby to osiągnąć trzeba ustawić dość długi czas (tu: 1/10 sek) i robiąc zdjęcie prowadzić obiektyw za poruszającym się motywem. Warto ustawić serię zdjęć, bo bardzo trudno jest zgrać ruch obiektywu i fotografowanego obiektu.

Bardzo lubię takie zdjęcia, bo jest w nich przestzreń dla naszej wyobraźni...

Bardzo lubię takie zdjęcia, bo jest w nich przestzreń dla naszej wyobraźni…

Kliknij i kup od autorki!

Kliknij i kup od autorki!

Dla lubiących cyferki:

  • aparat SONY A6400
  • ISO 125
  • przysłona 8
  • czas 1/10
  • obiektyw SONY G OSS 70-350
  • długość ogniskowej 170 mm

Tu znajdziesz relację z safari w Ngorongoro, inne wpisy z Tanzanii , a tu różne opowieści o zwierzętach. Jak wyruszyć na pierwsze safari opisałam TUTAJ, co warto zabrać do auta przeczytasz TUTAJ  porady jak zachować się na safari TUTAJ.


(c) Anna Olej-Kobus |  AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz