Tuareska herbata

Algieria

Jest dobra na wszystko: odgoni zmęczenie i pomoże w rozmowie. Tuareska herbata to prawdziwy fenomen, sprawiający, że życie nabiera nowego smaku.

Tuareska herbata – lekcja życia

Między skałami Tilalilen zespół Tinariwen nagrał utwory na płytę „Tassili”. Sfilmowany tu teledysk „Iswegh Attay” jest uosobieniem tutejszego ideału szczęścia: pustynia, przyjaciele, muzyka i herbata. Jej przygotowanie to sztuka wymagająca cierpliwości i zręczności.

Zaparzanie herbaty to cały rytuał.

Zaparzanie herbaty to cały rytuał.

Najpierw ognisko. Z początku spore, by powstał żar. Potem na tym żarze gotuje się wodę w czajniku, dodając ogromne ilości cukru (naprawdę jest go sporo!) i różnych ziół. Co dokładnie się wrzuca? To tajemnica, każdy ma swój przepis!

Ceremoniał wymaga czasu!

Ceremoniał wymaga czasu!

Zagotowaną herbatę należy przelewać. I to kilka razy! Najlepiej jak najwyżej, by utworzyła się jasna piana. Mam wrażenie, że mistrzowie herbaty wręcz popisywali się zręcznością w przelewaniu!

Tuareska herbata z każdym kolejnym przelaniem nabiera smaku.

Tuareska herbata z każdym kolejnym przelaniem nabiera smaku.

Pije się trzy szklaneczki herbaty.
– Pierwsza powinna być gorzka jak śmierć. Druga mocna jak życie, trzecia słodka jak miłość. – wyjaśnia różnice smaku kucharz Eddie.
– A czwarta? – dopytuję.
– Delikatna jak dziecko.
– A piąta? – drążę, bo przy ognisku pije się wiele kolejek herbaty.
– To lipton! – śmieje się, a reszta chłopaków aż pokłada się z tego żartu. Bo przecież wszyscy wiedzą, że najważniejsze są te trzy pierwsze!

Ta herbata na pewno nie będzie gorzka!

Ta herbata na pewno nie będzie gorzka!

– Tuareska herbata jest lepsza niż alkohol! – mówi z szelmowskim uśmiechem Eddie. Miejscowe powiedzenie głosi: „Herbata to przyjaciel rozmowy”. Święte słowa.

Będzie o czym pogadać!

Będzie o czym pogadać!

Gdy tak się siedzi, sącząc kolejne szklaneczki, aż chce się spędzić więcej czasu razem. Byłoby w najwyższym stopniu nieuprzejmie odwiedzić kogoś i nie napić się herbaty!

W upalny dzień herbata doskonale gasi pragnienie.

W upalny dzień herbata doskonale gasi pragnienie.

Przy drodze z Djanet widzimy wrak auta. Sama karoseria, bez niczego wewnątrz. Mohammed z błyskiem w oku wsiada do środka.
– Welcome to Sahara safari! – woła i już reszta naszych kierowców wciska się do środka, staje na dachu, jakby chcieli pobić rekord ilości ludzi w jednym aucie. Ich radość życia jest zaraźliwa. Zauroczył was kolejny łuk skalny? Proszę bardzo, róbcie zdjęcia, nigdzie się nie spieszymy! I gdy my zziajani szukamy jak najlepszych ujęć, oni już wyjęli gitarę, kanister i rozkręcają imprezę tańcząc i śpiewając.

Podróż z Tuaregami była dla mnie piękną lekcją radości życia.

Podróż z Tuaregami była dla mnie piękną lekcją radości życia.

Na następnym postoju odpuszczam skały. Jaki pożytek jest z kolejnego zdjęcia? Za to wspomnienie wspólnej zabawy zostało we mnie na zawsze…

Zobaczycie i posłuchajcie nagrania Tinariwen „Iswegh Attay” (kliknij na obrazek poniżej lub tutaj)

Przeczytaj wpis o kulinarnej rozpuście na Saharze i o tuareskiej muzyce.


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz