Gdyby Indiana Jones lepiej znał historię Etiopii, nie musiałby uganiać się po świecie w poszukiwaniu zaginionej Arki. Znalazłby ją w Aksum, tyle, że jest ona ukryta przed wzrokiem ciekawskich. Praktycznie każdy może stanąć kilka metrów od tajemnicy. Dalej wstęp ma tylko jeden kapłan…
Spis treści:
Śladami królowej
To właśnie w Etiopii miał się znajdować Eden. Biblia wspomina aż 30 razy o kraju Aithiopes („brunatne twarze”) i stąd właśnie pochodzi dzisiejsza nazwa Etiopii.
Jakieś 3000 lat temu królowa Saby zaintrygowana opowieściami o mądrości króla Salomona postanowiła go odwiedzić, by przekonać się, czy istotnie jest tak uczony jak o nim powiadają. Królowa Saby w Etiopii identyfikowana jest z Makedą – legendarną władczynią, która z Aksum wyruszyła na owe brzemienne w skutkach spotkanie.
Jak wyglądało pamiętamy z Biblii: ona miała niczego nie brać bez pozwolenia, on podał słone dania, ona wieczorem sięgnęła po wodę, on za złamanie słowa zażądał, by mu się oddała. Pewnie nie było jej to aż tak niemiłe, jako że Salomon był nie tylko mądry ale też potrafił być czarujący. Z ich związku narodził się syn Menelik I, a gdy podrósł, matka wysłała go na dwór ojca by nauczył się jak władać państwem.
Czy Arka została porwana?
Chłopak był bystry i gdy podrósł został wysłany z Aksum do swego ojca po nauki. Nie wiadomo czego się nauczył, ale w drogę powrotną ojciec wyposażył go w asystę pierworodnych synów z najlepszych rodów – to oni dali początek Felaszom, etiopskim Żydom, których dziś jeszcze spotkać można koło Gonderu.
Co do przywiezienia do Etiopii Arki sprawa jest sporna – jedni twierdzą, iż otrzymał ją od ojca w darze, zdaniem innych Menelik ją po prostu zawłaszczył. Ale Arkę ktokolwiek mógłby ukraść? Wszak nie obróciła swej mocy przeciwko niemu, stąd jasne, że taki miał być jej los – miała trafić do Etiopii, chrześcijańskiego bastionu, który przez wieki pozostał wierny Bogu.
Menelik I został pierwszym cesarzem dając początek dynastii salomońskiej, sprawującej (z pewnymi przerwami) rządy przez 2000 lat, aż do 1974 roku.
Ostatni cesarz Hajle Selassje wedle konstytucji był dwieście dwudziestym piątym władcą z tej dynastii (!), a jego pełny tytuł brzmiał Zwycięski Lew Plemienia Judy, Hajle Selassje I, Obrońca Wiary Chrześcijańskiej, Wybraniec Boży i Cesarz Etiopii.
Aksum – królewska stolica
Dzisiejszemu miastu daleko do świetności. Po zakurzonych ulicach wałęsają się kozy, rząd zwykłych chatek przycupnął przy drodze, kobiety siedzą na progu, niańczą dzieci, gotują coś na ognisku. To ma być miasto Saby? By je dostrzec niezbędna jest wyobraźnia.
Oto królewski basen, w rzeczywistości będący wykopanym u stóp skały wielkim dołem, do którego wiodą kamienne schodki. Bura woda nie przyciąga śmiałków. A oto ruiny zamku – półmetrowe murki tworzą zarys jakiejś budowli, choć archeolodzy są dla legendy bezlitośni, twierdząc że do czasów królowej brak im przynajmniej tysiąca lat.
Lecz jest Arka Przymierza. Na pewno jest, choć od setek lat nie widuje jej nikt, poza jednym wyznaczonym do tej służby księdzem. Najwyższe wyróżnienie to ciężkie brzemię. Straszliwa samotność. Obcowanie z Tajemnicą, której z nikim dzielić mu nie wolno… Nawet władcy, cesarze, królowie – nawet oni zatrzymać musieli się przed ostatnią zasłoną, klękając w pokorze…
Jednak choć Arki nikt oglądać nie może, jej kopie (a dokładniej umieszczonych w niej Tablic Przymierza) umieszczono w każdym kościele. W czasie największych świąt religijnych takich jak Boże Narodzenie (obchodzone tu 7 stycznia) lub Epifania (Objawienie, obchodzone 18 stycznia) owe kopie Arki są obnoszone w uroczystej procesji połączonej z tańcem, śpiewem i muzyką. Przez cały czas jednak pozostają przykryte barwnymi, wyszywanymi złotem i srebrem tkaninami, aby nie splamiło ich oko śmiertelnych.
Przy ogrodzeniu Świątyni Arki bezustannie pojawiają się wycieczki turystów żądnych choćby na chwilę znalezienia się w pobliżu Tajemnicy. Na pociechę mogą obejrzeć królewskie insygnia.
Królewskie nagrobne obeliski
Jedynym wyraźnym śladem dawnej świetności miasta są granitowe obeliski nagrobne wzniesione w IV wieku przez Króla Ezanę. Naukowcy do dziś głowią się, jak bez precyzyjnych urządzeń udało się wyciąć tak wielkie bloki skały (największa z nich ma 33 metry!) a następnie, przetransportować je z kamieniołomów, by wreszcie ustawić pionowo na kamiennym fundamencie.
Etiopczycy nie mają najmniejszych wątpliwości – ich przodkom pomagała Arka Przymierza. Król Ezana wpisał się na wieki w historię Etiopii, gdyż to właśnie za jego panowania chrześcijaństwo zostało przyjęte w IV w. jako oficjalna religia kraju, zaś pierwsze manuskrypty były zapisywane w języku gyyz. Jeszcze kilkanaście lat temu wciąż używano go w mszy (choć jest on martwy jak łacina), dziś zastąpił go zrozumiały dla wszystkich język amharski.
Jezioro Tana i wyspy świątyń
Do położonej na Wyżynie Abisyńskiej Etiopia wieści ze świata docierały z wolna. Kiedy do Etiopii w IV w. n. e. trafili tu syryjscy święci Frumencjusz i Edecjusz ich słowa o Bogu padły na podatny grunt i już wkrótce chrześcijaństwo awansowało do rangi religii państwowej, zaś Askum stało się religijną stolicą kraju. Jednak był czas, gdy Arka trafiła na jezioro Tana gdzie przechowywano ją przez 800 lat.
Niektórzy nazywają Tana „małym morzem”, gdyż będąc na jednym brzegu nie widać następnego. Lecz to nie wielkość przydaje miejscu temu znaczenia lecz znajdujące się na nim wyspy. Na niektórych wzniesiono klasztory, w których do dziś zobaczyć można królewskie grobowce, monarsze korony, krzyże i tysiącletnie manuskrypty. Za miejsce szczególne uważa się klasztor Tana Kirkos, gdzie wedle legendy Matka Boża miała zostawić swój naszyjnik podczas ucieczki z Egiptu.
Dziś dotrzeć tu można tradycyjną łodzią wyplecioną z papirusów zwaną tankwa jednak choć jest ona wręcz niezatapialna (nawet wyładowana po burty drewnem utrzymuje się na wodzie) to na rejs nią potrzeba całego dnia. Znacznie szybciej jest poruszać się łodziami motorowymi, jednak na nic cały wysiłek jeśli jesteś… kobietą.
Jako istocie nieczystej, do większości klasztorów niewiastom wstęp wzbroniony, zaś zakaz wstępowania na wyspę rozciąga się także na kozy, kury i wszelkie inne żeńskie stworzenie. Na pociechę zostaje Lalibela – miasto wykutych w skale kościołów.
Zajrzyj na portal TravelNamibia by poznać kolejny niezwykły kraj w Afryce. Wyprawy do Etiopii organizuje TORRE
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!