W Sanliurfa od duchowości aż gęsto w powietrzu. Tu urodził się Abraham, tu trwał w wierze Hiob, tu wzniesiono jedno z pierwszych miast po Potopie. I choć historycy nie bardzo się z tym zgadzają, warto dać się porwać niezwykłej opowieści.
Spis treści:
Sanliurfa – Miasto Wspaniałe
Narodził się w prześwietnym mieście Ur i tu drogi historii i wiary zaczynają się rozchodzić. Czy było to Ur w Mezopotamii, Ur chaldejskie będące w XXI w. p.n.e stolicą potężnego imperium, a dziś dziś znajdujące się w Iraku? Nie, skąd, to było Ur tureckie, nasze miasto Urfa, ponoć pierwsze założone po Potopie. Potem była tu chrześcijańska Edessa, a w 1984 r. miastu dodano przydomek: Şanlı. Wspaniała Urfa. Święta, mistyczna, magiczna.
Jest niedziela i to tłumaczy ogromne tłumy w parku Gölbasi. Zielona oaza ciągnie się wąskim pasem między meczetem Halilur Rahman, a urwiskiem skalnym gdzie u podnóża mamy Grotę Abrahama, a na szczycie twierdzę Nimroda. I od razu jesteśmy w środku niezwykłej opowieści. Wedle legendy przepowiednia ostrzegła asyryjskiego króla Nimroda iż narodzi się dziecko, które odbierze mu władzę. Władca rozkazał zabić wszystkie noworodki.
Tymczasem brzemienna matka ukryła się w grocie, gdzie na świat przyszedł jej synek Abraham. Ukryci przed prześladowaniami mieszkali tam siedem lat. Gdy jej syn dorósł i stał się znanym prorokiem walczącym z pogańskimi bożkami, nastąpiło wiekopomne spotkanie z królem Nimrodem.
Katapulta Nimroda
Ten skazał Abrahama na oryginalną egzekucję. W dolinie pod murami zamczyska kazał rozpalić wielki ogień. Z kolumn twierdzy uczyniono procę, by wystrzelić Abrahama prosto w ogień.
Jednak ludzkie plany są niczym, wobec zamierzeń Boga, który w ostatniej chwili uratował skazańca zmieniając ognisko w wodę, polana w ryby, a miejsce gdzie spadł prorok usłał różami. Sam Abraham (zwany tu Ibrahimem) dożył szczęśliwie 175 lat a jego postać od wieków łączy judaizm, chrześcijaństwo i islam.
Spacerując po parku widzimy wszędzie róże, w świętej sadzawce pływają tłumy karpi. Nad miastem wznoszą się dwie kolumny katapulty. Zdaniem historyków to fragmenty dawnej świątyni chrześcijańskiej. Są na nich archaiczne inskrypcje, które z czasem uznano za szatańskie dzieło o potężnej mocy, stąd żaden władca nie ważył się ich zniszczyć.
W Jaskini Narodzin
Niedaleko jest Jaskinia Narodzin proroka Abrahama (Hazreti Ibrahim Halilullah). W skalnej ścianie widać proste wejście: po lewej dla kobiet, po prawej dla mężczyzn. Wchodzimy w głąb groty przez wąskie wejście gdzie każdy musi się pokłonić wkraczając do wnętrza. W środku za szybą widać ocembrowanie i dalej ciągnącą się pustkę w skale. Wokół bezustanny głos modlitw, między dłoniami przesuwają się kolejno paciorki.
Tymczasem w parku trwają pikniki. Kobiety we wzorzystych chustach rozkładają jedzenie, mężczyźni w szarawarach pykają fajeczki, między nimi biegają dzieci korzystające radośnie z wolności.
Sucha studnia Hioba
Abraham to nie jedyny prorok, związany z tym miastem. Hiob (nazywany tu Eyyüp) też był poddawany przez Boga rozlicznym próbom i dopiero obmycie się w tutejszej studni uleczyło go z trądu. Zła wiadomość: studnia wyschła, więc na rytualne oczyszczenie nie mamy co liczyć. Ale przetrwała grota, w której można zadumać się nad przemijaniem…
Warto zajrzeć do groty gdzie przebywał Hiob i do wnętrza Meczetu Hioba wzniesionego w miejscu, gdzie został uleczony z trądu.
Targując się na targu
Wędrując tutejszymi ulicami spotkamy mężczyzn w szarawarach (luźnych spodniach), bardzo wygodnych w tutejszym pustynnym klimacie, zaś kobiety przykrywają włosy barwnymi chustkami, co nie przeszkadza im nosić modnych dżinsów.
Po drugiej stronie parku jest stylowy bazar. Od kolorów i zapachów aż kręci się w głowie. Mijają nas co chwila młodzieńcy roznoszący herbatkę, wózki z towarami, kobiety zatopione w rozmowach.
Obiecaliśmy sobie, że nic nie kupimy, tylko porobimy zdjęcia… Oczywiście z obietnic nic nie wyszło! Ja wypatrzyłam sukienkę, a potem Krzysiek stracił głowę dla metalowego dzbanka na herbatę. Że go kupimy to było pewne, ale nie wypadało tak od razu zapłacić i wyjść, więc spędzamy kolejne pół godziny na dyskutowaniu ze sprzedawcą…
Najstarsza świątynia świata
O zmierzchu docieramy do Göbekli Tepe. To najstarsza świątynia świata! Powstała, gdy nie znano jeszcze koła, ceramiki i pisma. Budowniczym nie śniły się piramidy i Stonehenge… Tymczasem w dziesiątym tysiącleciu przed naszą erą tutejsi ludzie przybywali tu, by się modlić i rozmawiać z bogami.
A może było to miejsce pochówku, brama między światami? A może po prostu mieszkano tutaj, a wrodzona potrzeba piękna nakazała ozdobić kamienne słupy figurami zwierząt? Zastygły w pół kroku, zatrzymane dłonią dawnego rzeźbiarza. Gdy powstawały, musiały na ówczesnych ludziach wywierać niesamowite wrażenie.
Nic pewnego o tym miejscu nie wiadomo bo pierwsze poważne wykopaliska rozpoczęto dopiero w 1994 roku i jak dotąd przebadano tylko kilka procent terenu. To odkrycie było archeologicznym trzęsieniem ziemi. Listem z przeszłości, który niespodziewanie odkrył tajemnice sprzed wieków.
Kto wie, jakie jeszcze sekrety kryją się w miejscu tak pełnym legend, modlitw i opowieści…
Przeczytaj jak wyglądają domy-ule w Harran koło Sanliurfa.
Dokładną relację z podróży po Turcji znajdziesz na Planecie Kobusów.
Nasz pokaz multimedialny z Turcji:
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!