Astrid Lindgrens Värld – literacki park zabawy

Astrid Lindgrens Värld to unikalny park rozrywki w Vimmerby zbudowany na podstawie jej książek. Przez lata nadzorowała jego powstawanie i nie zgodziła się, by jej świat skopiowano w innym kraju.

Witajcie w Astrid Lindgrens Värld!

Witajcie w Astrid Lindgrens Värld!

Literacki hołd – Astrid Lindgrens Värld

Zapewne miała rację. To swoisty hołd Szwedów dla jej literatury, stworzony w miejscu gdzie się urodziła, dorastała i gdzie umieściła akcję wielu swych powieści. Nigdzie indziej nie znajdziemy czegoś podobnego, bo też żaden autor nie stworzył tylu bohaterów literackich, tak znanych w świecie i mających wpływ na kolejne pokolenia dzieci.

Chyba też żaden nie napisał książek tak mocno osadzonych w realiach swego kraju. Przygody jej bohaterów dzieją się głównie na farmach (jako córka chłopa doskonale poznała ten świat w dzieciństwie), gdzie dzieci oddają się wspaniałym zabawom: skokom na sianie, chodzeniu po dachach czy też piłowaniu drewna. I właśnie taki świat odnajdujemy w Astrid Lindgrens Värld.

Park Astrid Lindgrens Värld jest literackim hołdem.

Park Astrid Lindgrens Värld jest literackim hołdem.

W parku mija nas w biegu dwóch małych Emilów (element rozpoznawczy: granatowe czapki cyklistówki oraz granatowa koszule ze stójką i zupełnie nie szkodzi, że jeden Emil ma wyraźnie azjatyckie rysy twarzy), obok w drewnianym wózku (w każdym z parków można taki wynająć) siedzi pięcioletnia Pippi z kolorowym lizakiem.

A za nią widzę dwie Madiki z Czerwcowego Wzgórza w stylowych sukienkach dla panienek z dobrych domów. To kolejny szwedzki fenomen, że w świecie co chwila powstających nowych bajek z komputerowymi efektami, tutaj znajdujemy dzieci, którym bliscy są bohaterowie dzieciństwa ich rodziców. A wszystko to w scenerii tak dobrze im znanych drewnianych domków pomalowanych na rdzawy kolor.

Co krok spotykamy Pippi!

Co krok spotykamy Pippi!

Emlem może być też dziewczynka!

Emlem może być też dziewczynka!

Karlson z dachu

Na początek każdy z rodziców przypina dziecku na nadgarstku opaskę z imieniem i telefonem do mamy lub taty, bo zgubienie się tutaj jest nader łatwe. Od czego by tu zacząć? Z dylematu wybawia nas przedstawienie Karlsona z dachu na jakie trafiamy na pierwszej scenie.

Choć aktorzy mówią po szwedzku, dzieciom to nie przeszkadza. Julek i Amelka czytali jego przygody w domu, śmieją się zatem nim jeszcze zdarzy się kolejna scena, moi chłopcy są zafascynowani udawaniem przez Karlsona ducha.

Przedstawienie skończone, czy możemy iść dalej? Ależ nie, przecież na dach małego miasta można wejść! A potem zjechać w dół! Zabawa zajmuje dzieciom dłuższą chwilę.

Przedstawienie z Karlsonem.

Przedstawienie z Karlsonem.

Największą atrakcją są tu zjeżdżalnie!

Największą atrakcją są tu zjeżdżalnie!

Staś śmiga z dachu.

Staś śmiga z dachu.

Przez mysią dziurę w świat Nilsa

– Słuchajcie, czy weszliście kiedyś do domu przez mysią dziurkę? – pyta tajemniczo Krzysiek.
Dzieci wietrzą jakiś podstęp, ale ciekawość bierze górę. Nagle stajemy przed domem… olbrzyma? Nie, trafiliśmy w środek bajki o Nilsie Paluszku.

Zaklęcie sprawiło, że stał się malutki jak krasnoludek i teraz możemy oglądać świat z jego perspektywy. Wspinanie się na trzymetrowe krzesła jest tylko początkiem przygody, bo Krzyś prowadzi dzieci do… toalety. Widok sedesu znacznie wyższego od chłopców zrobił na nich piorunujące wrażenie! Ale gdzie ta mysia dziurka? Po chwili wychodzimy nią pod łóżkiem. Trafiliśmy do pokoju, gdzie czujemy się krasnoludkami.

Dzieci podsadzone na półkę z książkami mogą między nimi usiąść, nawet przy odrobinie naszej pomocy udaje się im wejść na stół, ale już do klamki przy drzwiach nie dosięgają, nawet gdy siądą tacie na barana!

Zaklęcie nas zmniejszyło!

Zaklęcie nas zmniejszyło!

W świecie Nilsa jesteśmy jak krasnoludki!

W świecie Nilsa jesteśmy jak krasnoludki!

Vimmerby i Ulica Awanturników

Ruszamy by odnaleźć willę Pippi, lecz po drodze trafiamy na Tiny, Tiny Town, czyli odtworzone w miniaturze Vimmerby z początku ubiegłego wieku. Jechaliśmy wczoraj przez jego centrum i z radością odkrywamy, że niewiele się tu zmieniło. Jest i ratusz, i rynek.

Brakuje tylko pirackiego statku, za to znajdujemy… sklep z cukierkami. Robione ręcznie, wedle dawnych receptur, żadnych międzynarodowych koncernów z seryjnymi batonami. Obiecujemy dzieciom, że jeszcze tu wrócimy, bo prawdę mówiąc boję się, że zaraz zakleją się wielkimi lizakami.

W niektórych domkach można zajrzeć przez szyby, by zobaczyć wewnątrz scenki znane z książek, na przykład Emila wjeżdżającego na koniu do wnętrza domu na przyjęcie lub cukiernię, gdzie Pippi kupuje 18 kilo cukierków. W innych można siąść na tycich stołeczkach i bawić się w sprzedawanie miniaturowych ciasteczek (na wszelki wypadek dobrze zamkniętych za szklaną ladą).

Astrid Lindgrens Värld. Scenka z Pippi i cukierkami.

Astrid Lindgrens Värld. Scenka z Pippi i cukierkami.

Okazuje się, że mimo możliwości jakie oferuje współczesna technika i parki rozrywki, świat z zabawami z połowy ubiegłego wieku ani trochę się nie zestarzał. Na ulicy Awanturników nasze dzieci znikają na dłużej. Zaglądam do środka malutkiej budowli…
– Mama, budujemy tamę – woła Michaś, stawiając stoliki i stołeczki jeden na drugim. Pełnia szczęścia, bo rzadko trafiają się do zabawy tak małe krzesełka, by dawało się je samemu podnieść!

Dorośli czują się tu jak dzieci.

Dorośli czują się tu jak dzieci.

Bullerbyn i i skakanie na sianie

Dla rodziców z Polski jedynie wioska Bullerbyn jest pewnym rozczarowaniem. Zbudowana z trzech małych domków nie ma nawet własnej sceny, być może jednak, mając niedaleko prawdziwą osadę stanowiącą pierwowzór Bullerbyn oraz tyle innych książkowych światów do pokazania, z czegoś trzeba było zrezygnować.

Trafiamy do zagrody Rosmusa (tej bajki zupełnie nie znamy), gdzie na dzieci czeka malutka szopa. A w niej siano, na które można skakać. Ta zabawa często przywoływana przez Astrid na kartach jej powieści ma w sobie magię, której nasze dzieci natychmiast ulegają.

„Bawiliśmy się i bawiliśmy, cud, że nie zabawiliśmy się na śmierć” – wspominała swe dzieciństwo Astrid i dokładnie to samo odnajdują dzieci w jej świecie. Beztroską zabawę, pokazującą nam rodzicom, że radości dostarczyć może nawet zwykły pień, byle można było się na niego wspinać.

Skakanie na sianie wciąga!

Skakanie na sianie wciąga!

Przeprawy tratwami w Astrid Lindgrens Värld są super!

Przeprawy tratwami w Astrid Lindgrens Värld są super!

Spotkanie z Pippi

Wreszcie widzimy willę Śmiesznotkę – wygląda dokładnie tak jak powinna. Uroczo krzywa, z niespodziankami w środku w postaci śladów stóp Pana Nilsona na ścianach i naleśnikami przyklejonymi w kuchni do sufitu. Na pięterku jakaś para fotografuje roczną córeczkę w łóżeczku małpki, dzieci z balkonu machają do rodziców, wszędzie panuje radosny rozgardiasz jaki uradowałby zapewne panią Astrid.

Naleśniki na suficie :D

Naleśniki na suficie 😀

Atrakcją obowiązkową jest zdjęcie na koniu stojącym obok werandy. Plastikowym, jako że żaden normalny koń nie wytrzymałby takiego naporu dziecięcej miłości. Ustawiamy się w kolejce, przed nami stoi z synkiem kobieta ubrana w burkę. Oto najlepsza miara światowego sukcesu małej Pippi!

Czy nasza mama to Pippi?

Czy nasza mama to Pippi?

Wreszcie zaczyna się przedstawienie. O ile występująca na scenie Pippi wygląda jakby osiemnastkę miała już za sobą, o tyle Tommy i Annika to naprawdę dzieci. Ale wszyscy grają tak sugestywnie, że zapominamy, iż to tylko teatr i z wypiekami na twarzach śledzimy zmagania z piratami.

Nadciągają piraci!

Nadciągają piraci!

Obiecuję sobie, że musimy po powrocie obejrzeć filmy o Pippi, tym bardziej, że jako dziecko byłam bardzo podobna do głównej aktorki. Miałam identyczny uśmiech i rude warkocze i gdy szłam do przedszkola niekiedy obce dzieci cieszyły się, że nareszcie spotkały prawdziwą Pippi.

Wreszcie czas na finałową piosenkę, wraz z aktorami śpiewamy „Hej Pippi Långstrump, każdy mnie tu zna, bo Pippi Långstrump to właśnie jestem ja!”.

Pippi zaprasza do zabawy!

Pippi zaprasza do zabawy!

Ronja i Emil

Zamek Ronji to jedna z ostatnich inwestycji parku. Ledwie chłopcy zdążyli zajrzeć do jego komnat, gdy na scenę wkraczają rozbójnicy. Zaczyna się przedstawienie, którego treści nie znam (dopiero tu odkrywam, jak wielkie zaległości mam w książkach pani Astrid!), ale dzieci patrzą zauroczone.

Zawsze co rozbójnik to rozbójnik, a do tego jakie mają wspaniałe miecze! No i okazuje się, że ten zamek wyglądający na kamienny monolit ma rozsuwane mury pokazujące jego wnętrze. Komnaty, w których przed chwilą byliśmy, tworzą scenografię przedstawień.

Zamek Ronji.

Zamek Ronji.

Kolejne przedstawienie - rozbójnicy z świata Ronji.

Kolejne przedstawienie – rozbójnicy z świata Ronji.

Jest późne popołudnie, a jeszcze w tylu miejscach nie byliśmy! Postanawiamy zobaczyć zagrodę Emila, bo jego przygody ostatnio czytaliśmy na dobranoc. Jest i drewutnia, i deska po której Emil z niej uciekał do sąsiedniej spiżarni, a po której setki dzieci co dzień odtwarza tą przygodę. Co czasem prowadzi do konfliktu, gdy na desce spotka się dwóch uciekinierów i jeden drugiemu blokuje drogę. Spektakl tutaj jest o tyle nietypowy, że zaczyna się od karmienia zwierząt w pobliskiej zagrodzie.

Michaś w świecie Emila.

Michaś w świecie Emila.

Na małym pastwisku pasą się baranki karmione przez Emila i małą Idę. Jest też chata, gdzie można wdrapać się na dach i prawdziwa pompa, z której co chwila dzieciom udaje się lać wodę. Oczywiście wszyscy najbardziej czekają na spektakl z przygodą Emila gdy włożył głowę do wazy z rosołem i nie mógł jej wyjąć.

Słynna przygoda z wazą.

Słynna przygoda z wazą.

Cała rodzina próbuje zdjąć wazę!

Cała rodzina próbuje zdjąć wazę!

Jest też historia wciągania Idy na maszt.

Jest też historia wciągania Idy na maszt.

Wychodzimy jako jedni z ostatnich gości. W drewnianym wózku koło nas widzę śpiącą malutką Pippi, przytulającą pluszowego białego konia w czarne ciapki. Za trzydzieści lat pewnie wróci do Astrid Lindgrens Värld z własnymi dziećmi.

Mała Pippi musi chwilę odpocząć!

Mała Pippi musi chwilę odpocząć!

Relacja z naszych rodzinnych podróży po Szwecji: wyjazd 2008, wyjazd 2011wyjazd 2013. Tu jest oficjalna strona Astrid Lindgrens Värld – sprawdź aktualne godziny otwarcia i warunki zwiedzania. Do Szwecji dopłyniesz z Gdyni promem Stena Line.

Zajrzyj do wpisu o Podróżownikach – czyli napisanych przeze mnie przewodnikach i pamiętnikach dla dzieci.
Zdjęcia w tym wpisie zostały zrobione przeze mnie i Krzyśka Kobusa / TravelPhoto.pl


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz