„Krew Aczoli” – Krzysztof Błażyca

Są książki, które choć trudne, są warte przeczytania. Jedną z nich jest „Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy”. Krzysztof Błażyca wykonał tytaniczną pracę. Z niezliczonych godzin rozmów wyłania się obraz życia Aczoli, zwykłych Ugandyjczyków – starających się przetrwać w nieludzkich czasach.

Od razu uprzedzam, że autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę. Nie prowadzi chronologicznie przez współczesną historię Ugandy, lecz z mozaiki rozmów mozolnie tka cały obraz. Dla osób, które pierwszy raz zetkną się z tym tematem może być to trudne w odbiorze, jeśli ktoś już czytał „Nocnych wędrowców” Wojciecha Jagielskiego lub „Dzieci-żołnierze. Kalami idzie na wojnę” Giuseppe Carrisiego – doskonale się w tej narracji odnajdzie.

"Krewa Aczoli" - spis treści.

„Krewa Aczoli” – spis treści.

To nie jest łatwa książka (niektóre opowieści są naprawdę drastyczne), a jednak nie mogłam się od niej oderwać. Rozmówcy Krzysztofa prostym językiem opowiadają o swoim życiu. O prezydentach brutalnie walczących o władzę, o ludziach zatracających się w przemocy, o mechanizmach zmieniających ofiary w katów.

Bo tyranem był nie tylko Idi Amin. Prezydent Obote ma na sumieniu porównywalną liczbę ofiar, zaś Armia Bożego Oporu działa do dzisiaj. Jej przywódca, Joseph Kony chyba tylko dlatego wciąż jest na wolności, że jego pojmanie nikomu się nie opłaca.

No i duchy. Wszechobecne, zawłaszczające ludzi, zmieniające ich życie. W Ugandzie, od dziesięcioleci ewangelizowanej, chrześcijaństwo splata się z miejscowymi wydarzeniami, tworząc samozwańczych proroków.

„Świat Aczoli jest światem duchów, sił i mocy. Nawiedzenia przez duchy były elementem wierzeń w rejonie Wielkich Jezior. Dla Aczoli każe zło ma swoją widzialną manifestację oraz ukrytą, duchową przyczynę, złego ducha.”

„Krew Aczoli” Krzysztof Błażyca

Autor opisuje jak narodził się fenomen Alice Lakweny – kobiety, która porwała za sobą tłumy, wierzące że walcząc u jej boku spełniają boży nakaz i odzyskają niepodległość. Za proroka uważa się też jej ojciec. Zaś Joseph Kony (twórca i przywódca Armii Bożego Oporu) jest jej siostrzeńcem, który przejął od Alice jej duchy…

Dużym atutem są zdjęcia. Bohaterów rozmów i miejsc, w których żyją. Dzięki temu stają się nam bardziej bliscy.

Czy da się przerwać pasmo niewyobrażalnych okrucieństw? Czy można je przebaczyć? Bardzo ciekawym wątkiem jest opis tradycyjnego rytuału pojednania mato oput. Czytając jego opis zaczęłam się zastanawiać, czy nie jest to lepsze (i bardziej skuteczne!) rozwiązanie problemu, niż nasze współczesne sądy? Czy dzięki mato oput Ugandyjczycy mogą odzyskać swą przyszłość, gdy ich przeszłość została utopiona we krwi?

„Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy” – Krzysztof Błażyca, wyd. Bernardinum, 2017 r.

Warto sięgnąć po książkę „Chrobot” Tomka Michniewicza, pokazującą życie codzienne ugandyjskiej dziewczyny.


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz