Bali – Kup pan smoka i cichy Nowy Rok

Tenganan, Indonezja

Bali jest światem samym dla siebie. Potrafi urzec odrębnością, zachwycić głęboką duchowością i wszechobecnym pięknem. A że tutejsi twórcy są naprawdę utalentowani, wcześniej czy później skusisz się na jakąś pamiątkę.

Kwietna dekoracja - by było pięknie.

Kwietna dekoracja – by było pięknie.

Tenganan – sztuka na sprzedaż

Wymieniana w każdym przewodniku Tenganan wioską rdzennej ludności Bali Aga. Tyle, że w opisach brzmi to znacznie lepiej, a rzeczywistość okazuje się nader prozaiczna. Każdy dom to sklep, zaś na straganach piętrzą się stosy pamiątek.

W wiosce toczy się też zwykłe życie...

W wiosce toczy się też zwykłe życie…

W Tenganan.

W Tenganan.

Drewniane jajka zdobią malunki smoka Baronga, scenki rodzajowe, żyrafy, lub… Święty Mikołaj. Podobno ten ostatni świetnie się sprzedaje, zwłaszcza w grudniu.

Jajka pamiątki z europejskimi motywami.

Jajka pamiątki z europejskimi motywami.

Są też wzory tradycyjne.

Są też wzory tradycyjne.

Może mamy ochotę na balijski kalendarz? A skąd jesteśmy? Polska? Tu mamy po polsku! I przed nami artysta rozwija listewki z których w ojczystym języku mogę wyczytać, że sierpniem rządzi bóg zwierząt Sambu, a wrześniem bóg oddechu Pramana. A może pleciony koszyczek? Albo malowany gekkon? I jak tu się nie skusić?

Balijski kalendarz - po polsku!

Balijski kalendarz – po polsku!

Krwawy sport łagodnych ludzi

– Mama, patrz, kogut dla dziewczyn! – moi synowie są najwyraźniej przejęci nieoczekiwanym odkryciem.
Kogut dla dziewczyn? Rzut oka do wyplecionej z bambusa klatki wyjaśnia wszystko. Kogut jest różowy! Odmieniła go nie tyle genetyczna anomalia, co zwykły barwnik. Czy kogut w stylu Barbie ma jakiś sens? Tu zapewne tak.

Kogut - było mi go szkoda...

Kogut – było mi go szkoda…

Walki kogutów są bowiem z entuzjazmem oglądane przez słynących z łagodnego usposobienia Balijczyków. Paradoks? Nie do końca, gdyż walczące ptaki w istocie są częścią religijnego rytuału, zaś krew zabitego ptaka wsiąkająca w ziemię symbolizuje pokonanie złego ducha.

Dlatego też walki kogutów zobaczyć można niekiedy na świątynnych dziedzińcach, choć oficjalnie jako hazard są one zakazane przez indonezyjski rząd. Tylko jak odróżnić rozrywkę od ofiary? Może nawet najłagodniejsi z ludzi, czasem muszą dać upust niskim instynktom? W sumie pasuje to do koncepcji świata, balansującego bezustannie w kruchej równowadze między dobrem i złem.

Ofiara dla bogów czy demonów? Składa się ją im obu.

Ofiara dla bogów czy demonów? Składa się ją im obu.

Sąsiedzka wspólnota

Gdy mijamy kolejne wioski, nasz przewodnik Putu usiłuje wytłumaczyć nam tutejszą sieć społecznych powiązań. Bo tu, bardziej niż gdziekolwiek indziej na świecie, nikt nie jest samoistną wyspą, lecz należy do swej rodziny i sąsiedzkiej wspólnoty zwanej banjar.

Droga do wioski.

Droga do wioski.

Zebrane w niej rodziny pomagają sobie, wspólnie zajmują się plonami i budową domostw, wspólnie też obchodzą wszystkie święta. Gdy komuś przytrafi się nieszczęście jego banjar od razu spieszy mu z pomocą, lecz przekroczyć nakazy i zostać wykluczonym z grupy – to największa z możliwych kar. To jakby umrzeć za życia.

Życie toczy się we wspólnocie. Kobiety grają na gamlenach w świątyni.

Życie toczy się we wspólnocie. Kobiety grają na gamelanach w świątyni.

– Czy u was też są takie banjar? – pyta Putu.
Kiedyś były, na wsiach, w małych społecznościach. Ale dziś tego nie ma…
Patrzy na mnie ze współczuciem. Co prawda należę do bogatego w pieniądze świata, ale nie mieć z kim dzielić codziennych świąt i smutku? Mieszkać osobno, jak dzikie zwierzęta? To naprawdę godne politowania.

By się nie pogrążać, nawet nie próbuję tłumaczyć mu europejskiej koncepcji życia w pogoni za czasem i kryzysu wiary. Dla Balijczyka oba te terminy są po prostu niewyobrażalne.

Mama z maluchem.

Mama z maluchem.

Najcichszy Nowy Rok na świecie

Zrozumienie tutejszego świata to karkołomne zadanie dla racjonalnego człowieka Zachodu. Weźmy choćby takie obchody Nowego Roku. Zacznijmy od tego, Bali ma własny system kalendarzy a nawet dwa. Kalendarz saka oparty na cyklach księżycowych i kalendarz pawukon, o którym mówi się, że wywodzi się z cykli uprawy ryżu na Bali.

Jadąc przez Bali mija się tarasowe uprawy ryżu.

Jadąc przez Bali mija się tarasowe uprawy ryżu.

Dlatego tutejszy rok religijny ma 210 dni, zaś „tydzień” może trwać od jednego do dziesięciu dni. A jako że w użyciu jest też kalendarz księżycowy z cyklem 355 dni, nic dziwnego, że w zawiłościach liczenia czasu wyznają się tylko tutejsi kapłani.

Dzieci w odświętnych strojach.

Dzieci w odświętnych strojach.

Wigilia balijskiego Nowego Roku to barwne święto, którego najważniejszą częścią jest parada Ogoh-Ogoh. Gigantyczne kolorowe kukły demonów i potworów są niesione niekiedy nawet przez dwudziestu lub trzydziestu mężczyzn. W paradzie obok mitycznych stworów pojawiają się czasem postacie surfera lub turysty (i już wiemy, jak nas widzą miejscowi…).

Wieczorem po paradzie przez wioskę Ogoh-Ogoh są doprowadzane do świątyni, gdzie zostają uroczyście spalone. Jednak zła nie da się pokonać, bo zachwiałoby to równowagą świata. Demony zabite w wigilię Nowego roku odradzają się następnego dnia nadlatując nad wyspę. Dlatego też by je zmylić, o świcie zaczyna się Hari Nyepi – Dzień Ciszy.

Co przyniesie Nowy Rok temu malcowi?

Co przyniesie Nowy Rok temu malcowi?

Nikt nie opuszcza domu, nie pracuje i nie bawi się, rozmowy prowadzone są szeptem, a po zachodzie słońca gasną wszelkie światła. Wymarła wyspa nie zwraca uwagi demonów, które zwiedzione ciszą uznają ją za niezamieszkałą i odlatują w zaświaty.
Na Bali zaczyna się Nowy Rok.

Kobiety idą w procesji do świątyni.

Kobiety idą w procesji do świątyni.

Ceremonia błogosławienia przez kapłana.

Ceremonia błogosławienia przez kapłana.

Przeczytaj jak wyglądał mój sylwester pod pałacem w Polsce. Kalendarz wypraw ze mną znajdziesz TUTAJ.
Część zdjęć do tego wpisu zrobił Krzysztof Kobus / TravelNamibia.pl


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz