Tunezyjskie drzwi – strażnicy codzienności

Tutejsze drzwi to motyw urzekający każdego fotografa. Masywne, solidne, od wieków strzegą sekretów wnętrz. Choć często są ogromne, zachwycają delikatnością wzoru wykonanego z bynajmniej nie delikatnego materiału.

– Puk, puk.
– Kto tam?
– Hipopotam!

Kołatka wiele ci powie

W Tunezji ten numer nie przejdzie. Bo tam po dźwięku kołatki od razu wiadomo, kto puka. Na każdych drzwiach widać ich co najmniej trzy i każda jest przeznaczona dla kogo innego. Tej wysoko po lewej używać mogą tylko mężczyźni, tej po prawej – kobiety, a ta najmniejsza u dołu jest dla dzieci. A różnorodne dźwięki są po to, by gościowi drzwi otworzyła stosowna osoba. Przecież nie uchodzi, by kobieta witała obcego mężczyznę, albo ten fatygował się, by wpuścić dziecko! We wszystkich miastach co krok widzimy na bramach te kołatki.

Czasem jest jeszcze czwarta – po lewej stronie na dole. Wbrew pozorom nie służy jedynie ozdobie i zachowaniu miłej oku symetrii, lecz ma zmylić dżiny, by nie mogły rozpoznać, czy w domu są dzieci. Natomiast piąta kołatka wysoko na drzwiach to pamiątka po czasach, gdy w gości przyjeżdżało się konno lub na wielbłądzie i do niej się przywiązywało zwierzęta.

Ozdobne wejście do łaźni w Hammamet.

Ozdobne wejście do łaźni w Hammamet.

Gdy puka cała rodzina…

Szybko wpadamy w swoistą manię kolekcjonowania tej różnorodności. Wędrujemy, fotografujemy, kolekcja zdjęć puchnie, choć im więcej ich mamy, tym coraz to nowe motywy nas fascynują. Bo oto Krzysiek wypatrzył, że do zamknięcia bram zwykle używa się metalowych sztabek i kłódek. A gdy sztabki braknie? Świetnie zastąpi ją pedał od roweru.

Nietypowe zamknięcie.

Nietypowe zamknięcie.

Albo zwinięty fantazyjnie pręt zbrojeniowy. A jak jest z kołatkami? Czy naprawdę wydają inne odgłosy? Pewnego wieczoru widzę dom wyglądający na nieczynną restauracyjkę i robię chłopcom demonstrację: posłuchajcie, ta kołatka wydaje cienki głosik, ta nieco grubszy, a ta ma niski głos zupełnie jak tata. I tak stukamy, słuchamy aż nagle światła się zapalają i drzwi otwiera nam… cała rodzina!

Widać uznali, że skoro aż tyle kołatek puka, to trzeba być przygotowanym na wszystko! Na widok dzieci bardzo się ucieszyli i przyjęli ze zrozumieniem moje tłumaczenie, że u nas w Polsce zamiast kołatek są zwykłe dzwonki, więc chciałam synkom pokazać jak jest tutaj.

Wejście w Sidi Bou Said.

Wejście w Sidi Bou Said.

 

Takie wejście to prawie zabytek!

Takie wejście to prawie zabytek!

Sekrety kolorów drzwi

Niektóre kołatki są w kształcie dłoni, inne z ornamentem skrywającym sentencję, najpopularniejsze są jednak zwykłe metalowe kółka. W czasach domofonów straciły sens istnienia, stając się ozdobną pamiątką… A wokół nich istne szaleństwo dekoracji, bardzo często robionych z wbijanych w drzwi masywnych gwoździ. Układają się w palmy, kopuły meczetów i dłonie Fatimy.

Do tego każda z bram jest w innym kolorze, kryjącym w sobie symboliczne znaczenia. Biały to spadek po Rzymianach wiążących tę barwę z nieśmiertelnością i niewinnością; zielony to wpływ Berberów, dla których był on synonimem życia; niebieski zaś wiąże się z arabską wiarą w dżiny, utkane z błękitnego dymu…

Każda kołatka wydaje inny dźwięk.

Każda kołatka wydaje inny dźwięk.

Staś usiłuje zastukać do drzwi.

Staś usiłuje zastukać do drzwi.

Uliczka w Kairouan.

Uliczka w Kairouan.

A skoro o drzwiach mowa – przypomniały mi się jakże piękne i trafne arabskie przysłowia:

Niech Bóg błogosławi tego, co skraca swoje wizyty.

Rzadkie odwiedziny potęgują przyjaźń.
przysłowia arabskie

Zdjęcia do tego wpisu są autorstwa mojego oraz Krzysztofa Kobusa / TravelPhoto.pl
Relacja z naszych podróży po Tunezji jest na portalu Planeta Kobusów: pierwszy wyjazd oraz drugi wyjazd. Masa inspiracji i praktycznych podpowiedzi!

Zobacz jak wygląda w Polsce Kraina Otwartych Okiennic.


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz