Odwiedziny w Bullerbyn

Pamiętacie jak to było? W Bullerbyn mieszkało sześcioro dzieci, a ich przygody stały się dla milionów ludzi inspiracją i synonimem szczęśliwego dzieciństwa

Trzy zagrody z Bullerbyn.

Trzy zagrody z Bullerbyn.

Gdzie jest Bullerbyn?

Mieszkamy w zagrodzie, która nazywa się Środkowa. Nazywa się tak dlatego, że leży pomiędzy dwiema innymi. Tamte zagrody nazywają się Północna i Południowa. Wszystkie trzy położone są obok siebie. Jak na rysunku.

To niezupełnie tak wygląda w rzeczywistości, ale to dlatego, że nie umiem zbyt dobrze rysować.

W Zagrodzie Południowej mieszka chłopiec, który ma na imię Olle. On nie ma wcale rodzeństwa. Lecz bawi się z Lassem i Bossem. Ma osiem lat i też bardzo prędko biega. Natomiast w Zagrodzie Północnej mieszkają dziewczynki. Dwie. Co za szczęście, że i one nie są chłopcami! Nazywają się Britta i Anna. Britta ma dziewięć lat, a Anna tyle co ja. Obie lubię jednakowo. Może tylko trochę bardziej Annę.

Więcej dzieci nie ma już w Bullerbyn. Tak się nazywa ta wioska. Jest to bardzo mała wioska, tylko trzy zagrody: Północna, Środkowa i Południowa. I tylko sześcioro dzieci: Lasse i Bosse, i ja, i Olle, i Britta, i Anna.

„Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren, przekład Irena Szuch-Wyszomirska

Okładka książki - wydanie szwedzkie.

Okładka książki – wydanie szwedzkie.

Panorama osady.

Panorama osady.

Próżno szukać Bullerbyn na mapie Szwecji. By je odnaleźć trzeba pojechać do Sevedstorp w Smalandii.  Wygląda dokładnie tak, jak opisano to w książce. Pierwsze co widzimy to trzy zagrody zbudowane wedle najlepszych szwedzkich wzorców: rdzawo-czerwone proste domy z białymi okiennicami i drzwiami oraz kwiatkami w obejściu.

Znajdujemy oborę, drzewo po którym można było się wspinać i miejsce gdzie posyłano liściki na sznurku przez okna (marzenie kolejnych pokoleń dzieci). A co być może jest najbardziej niezwykłe, to że domy te są wciąż zamieszkane, na potrzeby turystów zaś oddano stodołę i obórkę, gdzie powstały kawiarnia i sklepik z pamiątkami.

I dzięki turystom ciągle słychać tu śmiech dzieci skaczących na specjalnie przygotowanym sianie. Nic nie jest dodatkowo aranżowane czy sztucznie utrzymywane.

Jeden z domów zmieniono w centrum informacji i sklep z pamiątkami.

Jeden z domów zmieniono w centrum informacji i sklep z pamiątkami.

Pamiątki w sklepiku.

Pamiątki w sklepiku.

Zdobywamy stodołę by skakać na siano!

Zdobywamy stodołę by skakać na siano!

Są też huśtawki.

Są też huśtawki.

Świat małej Astrid

Sevedstorp jako tło powieści zostało przez Astrid Lindgren wybranie nieprzypadkowo: tutaj swe dzieciństwo spędził Samuel August, jej ojciec, a osada położona zaledwie 20 km od rodzinnego domu w Vimmerby była pisarce doskonale znana. Wystarczyło tylko sięgnąć pamięcią do własnych zabaw i do wspomnień ojca, by odtworzyć sielskie dzieciństwo na wsi.

Domy wyglądają jak za czasów dzieciństwa pisarki.

Domy wyglądają jak za czasów dzieciństwa pisarki.

Pozbawionego jednak lukru. Po zakupy do odległego sklepiku wędruje się na piechotę, do szkoły brnie przez śnieg, a gdy trzeba to dzieci razem pracują, a nawet zarabiają pieniądze, na przykład pieląc zagon rzepy. W Dzieciach z Bullerbyn odnajdujemy rzecz prawie nieznaną z literatury dziecięcej w Polsce – etos pracy.

To właśnie on, wraz z silnym poczuciem sprawiedliwości sprawił, że Szwedzi osiągnęli gospodarczy sukces, a ich model państwa demokratycznego (choć nie wolnego od wad!) jest często przywoływanym ideałem na Zachodzie. Mniej romantyzmu, więcej atrakcyjnie podanego pozytywizmu jako recepta na sukces? Bardzo możliwe, że to naprawdę działa na dziecięcą wyobraźnię.

W osadzie są też zwierzęta.

W osadzie są też zwierzęta.

Karmienie królików daje radość.

Karmienie królików daje radość.

Stylowe dekoracje.

Stylowe dekoracje.

Szczęśliwe dzieciństwo

Na koniec chcę naszym dzieciom zrobić pamiątkowe zdjęcie przy tabliczce z nazwą Sevedstorp/Bullerbyn. Ustawiają się dokładnie tak, jak powinny rozbrykane dzieci: Amelka z misiem na głowie, Julek szykuje się, by schować się za tablicą, a Michaś ściska Stasia, by ten wystawiał język.

Nasze dzieci w Bullerbyn.

Nasze dzieci w Bullerbyn.

Tym, co uwiodło wyobraźnię dzieci na całym świecie było zapewne to, czego im brakuje na co dzień: nieustającej możliwości bycia z rówieśnikami. Wspólnej zabawy, podchodów, kłótni i godzenia się.

Nauki sztuki życia nie poprzez ciągłe zakazy i nakazy rodziców, przedszkola, szkoły, lecz bycia razem. W czasach, gdy instytucja podwórka zanika zastępowana przez coraz dłużej działające szkoły i zajęcia pozalekcyjne, opowieść o dzieciach z małej szwedzkiej osady otoczonej łąkami tylko zyskuje na atrakcyjności.

Plakat z filmu w sklepie z pamiątkami.

Plakat z filmu w sklepie z pamiątkami.

Podróż przez Szwecję to wciąż sielska przygoda.

Podróż przez Szwecję to wciąż sielska przygoda.

Relacja z naszych rodzinnych podróży po Szwecji: wyjazd 2008, wyjazd 2011wyjazd 2013.
Zajrzyj do wpisu o Podróżownikach – czyli napisanych przeze mnie przewodnikach i pamiętnikach dla dzieci.
Zwiastun naszego pokazu ze Szwecji dla dzieci „Na spotkanie z Pippi”


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz