Patrząc na dziesiątki hoteli wzdłuż wybrzeża trudno uwierzyć, że Dahab jeszcze trzydzieści lat temu był malutką rybacką osadą.
Spis treści:
Dahab – brama do nurkowego raju
Po arabsku jego nazwa oznacza „złoto” co jedni przypisują ciemnożółtym plażom, zaś inni kolorowi nieba barwionego na złoto słońcem o zachodzie.
Dziś Dahab jest mekką nurków, których ściąga tu sława Blue Hole. To miejsce jest faktycznie bezdenne, opadając w głąb morza na ponad 100 metrów! Ale i na brzegu jest co robić. Wielbłądy czekają by zabrać cię na wycieczkę, dziesiątki restauracyjek kuszą sziszami i matami na ziemi. Gdy się na nich zalegnie człowieka ogarnia błogość, życzliwość do świata i totalne lenistwo.
Nurkowa przygoda
Nasze nurkowanie zaczynamy od Kanionu. W sezonie bywało, że trzeba było czekać w kolejce, by wpłynąć do niego, teraz widzimy pod sobą tylko kilkanaście bąbelków, droga wolna, płyńmy po przygodę!
Coś jest jednak nie tak: dopompowuję kamizelkę, ale zamiast utrzymywać pozycję opadam jak kamyk. Postanawiam oddychać powoli, opadam na dno Kanionu, staję na płetwach i robię z dołu zdjęcia grupy nurków właśnie opuszczających to miejsce.
Zdjęcia nie są najważniejsze, ale skoro można je zrobić, to kamizelką zajmę się za chwilę. Podpływam do Nasera i pokazuję mu, że mam problem. Po chwili rzecz się wyjaśnia: mam odkręcony zawór wypuszczający powietrze. Ani chybi dzieci się bawiły w małego technika, a ja przed wejściem do wody tego nie sprawdziłam!
Obiecuję sobie, że następnym razem nie dam im dotknąć mego sprzętu, ale rzecz jasna, gdy już wyjdziemy na brzeg, nie mam serca odmówić im radości oddychania przez mój automat. W końcu im się też coś od życia (i rodziców) należy!
Magia Blue Hole
Wreszcie pora na największą atrakcję tego miejsca: Blue Hole. Nazwa w tłumaczeniu to Błękitna Dziura. Mało poetycko dla ponad stumetrowej studni, będącej jednym z najciekawszych, ale też bardzo niebezpiecznych miejsc dla niedoświadczonych nurków. Idąc w miejsce nurkowania mijamy tabliczki pamięci tych, którzy zostali tu na zawsze. Są też polskie nazwiska, swoiste memento mori…
Problem w tym, że pod wodą, przy fantastycznej widoczności na 30–40 metrów, wszystko wydaje się bliskie i proste. Tyle, że nurkowanie błędów nie wybacza. Obiecujemy sobie nurkować bardzo, bardzo rozważnie.
Płyniemy wzdłuż skalnej ściany, gdy w pewnym momencie dołącza do nas ryba flet. Przykład nieskończonej wyobraźni natury: cienka kreska zakończona jeszcze cieńszym pyszczkiem. Płynie tuż nad Krzyśkiem, gdy ten zatrzymuje się by zrobić zdjęcie, ryba zawisa nad nim w toni jakby patrzyła mu przez ramię.
Gdy dopływamy do Blue Hole pod nami rozciąga się błękitna otchłań. Promienie słońca załamują się tak niezwykle, że wygląda to jakby wychodziły z tej głębi. Piękno w najczystszej postaci…
W Egipcie nurkowaliśmy w 2012 r. Relację z tego wyjazdu znajdziesz na Planecie Kobusów. Zajrzyj też jak wyglądała podróż z luksusem do Luksoru!
Nurkowaliśmy z naszym ukochanym biurem z Krakowa: NAUTICA
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!