Zdaniem wielu Namib to najpiękniejsza pustynia świata (choć rzecz jasna Tuaregowie by się z tym stwierdzeniem nie zgodzili). Jednak jej urodę potwierdzają zrobione robione tu zdjęcia, regularnie wygrywające w konkursach.
Spotkanie z Namib
By zobaczyć piękno tej pustyni trzeba udać się do Sesriem. To nazwa kanionu, obok którego mieści się camping i siedziba Parku Narodowego Pustyni Namib-Naukluft (bo tak brzmi pełna nazwa). Sesriem to baza wypadowa do doliny Sossusvlei. Oczywiście różnych dolin w pustyni jest cała masa, ale tylko tu wiedzie droga (asfaltowa!), tylko tu wpuszcza się turystów i naprawdę jest tu wyjątkowo malowniczo!
Tyle tylko, że Namib to pustynia kapryśna – bez wykupienia zezwolenia i wjechania w głąb doliny – nie da się zobaczyć tych słynnych wydm. Pierwsze pojawiają się dopiero po ok. 20 minutach jazdy… Właśnie tam dokładnie widać, że wnętrza wydm tworzą skały. Jak mawiają geologowie – to „stabilne jądro” wydmy. Dlatego nie wędrują, choć czasem wiatr rozwiewa na nich pióropusze piasku długie na kilka metrów.
Na 45 kilometrze od bramy Parku Narodowego czeka Dune 45. Znana jest ze swego pięknego kształtu, niczym zawinięa litera 's”. Warto na nią wejść, ale uwaga: w szczycie sezonu na wschód słońca wchodzi tu tłum – jak masz wybór lepiej tu przyjedź na zachód!
Życie na pustyni
W głębi doliny ukryta jest Dead Vlei – Dolina Śmierci z charakterystycznymi wyschniętymi drzewami. O każdej porze dnia niebotyczne wydmy wyglądają inaczej. Od rdzawo-pomarańczowych o świcie i przed zachodem, przez pastelowe żółcie w południe. Czasem odcinają się zdecydowanie na tle nieba, czasem nakładają się niczym satynowe kolejne plany. Przewiewane przez wiatr, spalone słońcem. Wieczne jak czas (ponoć Namib liczy 80 milionów lat!) i po prostu piękne. A przy tym pełne życia, którego ślady znajduję w postaci tropów jaszczurek, pozornie uschniętych roślin.
Bez wody mogą się obejść dziesięciolecia, ale gdy spadnie deszcz – błyskawicznie odmieniają oblicze pustyni zielenią i kwiatami. Na co dzień zwierzętom i roślinom musi wystarczyć mgła znad Atlantyku, która niekiedy wciska się szarymi jęzorami między piasek. Pozostawia po sobie diamenty rosy skrzące się w pierwszych promieniach słońca. Po kilku minutach nie pozostaje po nich żaden ślad.
Za każdym razem gdy tu jestem – czuję zachwyt nad pięknem tego świata. A najbardziej magicznym momentem jest wschód słońca w Dead Vlei. Setki lat temu był tu mały raj. Zielone akacje dawały cień oryksom, między liśćmi ptaki wiły swe gniazda. Te same akacje camelthorn rosną na campingu w Sesriem. Swą nazwę zawdzięczają bynajmniej nie wielbłądom lecz żyrafom, chętnie ogryzającym liście między długimi kolcami. Dlatego Jacobus Coetse w XVIII dla ich nazwania połączył słowa w afrikaans: kameel – żyrafa i doring – kolec.
Narodziny dnia
Może w Martwej Dolinie (kilkaset lat temu jeszcze pełnej życia) też były żyrafy. Lecz rzeka Tsauchab zmieniła swój bieg. W sumie niewiele, dziś płynie pod piaskiem raptem dwa kilometry dalej, ale dla drzew tej doliny był to wyrok. Jeszcze przez kilka lat puszczały liście… Wszak wiedziały co to susza i jak ją przetrwać. Jednak w końcu musiały się poddać. Ich martwe pnie stworzyły osobliwą galerię. Gałęzie poskręcane niczym w agonii, wypolerowane przez setki lat i miliony ziaren piasku.
Czarne sylwetki drzew wyciągają martwe konary ku niebu. Za nimi powoli rozjarza się w słońcu pomarańczowa wydma. Światło spływa w dół, wędrując popękaną ziemią doliny. Na zboczu kolejnej wydmy plama słońca rysuje trójkąt, ogromniejący z każdą chwilą. Długie cenie drzew malują na jasnej ziemi surrealistyczne wzory. W pierwszych promieniach słońca konary nabierają brązowego koloru.
Jeszcze kilkanaście minut i cała dolina zalana jest słońcem. Upał wysysa wilgoć. Kolejny dzień bierze pustynię w swe władanie.
Więcej opowieści o Namibii znajdziesz w mojej książce o Namibii.
Przeczytaj impresje z wschodu słońca we wpisie Wniebowzięci.
Zajrzyj na nasz portal pełen ciekawostek i informacji: TravelNamibia!
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!