Kiedy nasza książka o Namibii przyjechała z drukarni – nastąpiło moje ulubione zajęcie. Wypisywanie dedykacji i wysyłanie jej do czytelników. Oraz zawożenie do Namibii, aby podarować ją osobom, które podzieliły się ze mną swoimi historiami.
Ponieważ książka jest ciężka (porządna publikacja!) – brałam po trzy egzemplarze i podczas pilotowanych wyjazdów obdarowywałam kolejnych czytelników i czytelniczki. Choć na razie książka jest tylko po polsku (działamy, by wyszła też po angielsku!), więc miejscowym ludziom pozostają zdjęcia. Na szczęście nie potrzebują słów!
Gdybyście zobaczyli, ile radości dało ludziom San oglądanie zdjęć zwierząt w książce! – O! Żyrafa! W naszym języku to jest… – i tu następował skomplikowany wyraz z kliknięciem językiem, którego nawet nie umiem zapisać. Ale starałam się te nazwy powtórzyć, co jak możecie się domyślić wywoływało ogólną wesołość 😀
Książka o Namibii – w Namibii
No dobra zamiast gadać po prostu pokażę wam jak wyglądały podróże książki „Namibia. Przez pustynię i busz”!
Wszystkim ludziom, których spotkałam na swej drodze i dzięki którym powstała ta książka, raz jeszcze dziękuję! W namibijskich językach brzmi to: dankie, ndapandura, ajos, tangi unene, okuhepa!
Przeczytaj jak powstała ta książka.
Książkę z autografem kupisz w naszym sklepie Namib.pl (razem z różnościami z Afryki i innymi moimi książkami)
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!