Jezioro Naivasha – safari z łodzi

Kenia, luty 2022

Otoczenie jeziora Naivasha wygląda niczym sceneria z filmu o apokalipsie. Rozpadające się domy, podtopione wiaty piknikowe i złowieszczy szum skrzydeł. Kolejne marabuty siadają na drzewach uschniętych drzewach…

"Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari" kliknij i kup z autografem.

„Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari” kliknij i kup z autografem.

Zatopiony ośrodek nad jez. Naivasha.

Zatopiony ośrodek nad jez. Naivasha.

Marabuty – ptaki z horroru

No dobrze, szum ich skrzydeł nie jest wcale złowieszczy, ale gdy młócą skrzydłami powietrze, trudno przegapić ich obecność! Te ptaki po angielsku są nazywane „undertaker bird” co można by przetłumaczyć jako „ptak przedsiębiorca pogrzebowy”. Gdy spacerują, wyglądają jakby wypatrywały twego końca… Nic dziwnego, że trafiły do brzydkiej piątki! Nieopodal jeden z marabutów nieporuszony z gałęzią w dziobie, czyżby postanowił zrobić sobie tu gniazdo?

Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom...

Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom…

Co ciekawe puch marabutów jest tak delikatny, że niegdyś tworzono z nich pióra do daktyloskopii. A do tego jest piękny, zatem sto lat temu masowo wykorzystywano go do dekoracji damskich kapeluszy. Gdyby modnisie wiedziały jak wygląda dawca ich ozdób!

Polowanie na pióra omal nie wykończyło marabutów, szczęśliwie przetrwały do naszych czasów. I bardzo dobrze, bo choć są w brzydkiej piątce, to dla natury są bezcenne, zjadając mięso nawet tak zepsute, że nie tkną go inni padlinożercy.

Marabut - czasem wygląda majestatycznie...

Marabut – czasem wygląda majestatycznie…

...a czasem naprawdę jak z horroru!

…a czasem naprawdę jak z horroru!

Katastrofa na brzegu

Od kilku lat poziom wód w Wielkich Jeziorach Afrykańskich podniósł się o kilka metrów (i dlatego na niedalekim jeziorze Nakuru nie ma już ogromnych stad flamingów). Naukowcy nie są zgodni co jest przyczyną. Ruchy płyt tektonicznych? Zmiany klimatu? Ale dla ośrodków zbudowanych stylowo tuż nad brzegami jezior był to wyrok śmierci. Dziś podtopione bungalowy są schronieniem dla krokodyli i hipopotamów…

Nasza Crestent Lodge jeszcze ma się dobrze...

Nasza Crestent Lodge jeszcze ma się dobrze…

Ale u sąsiadów rezydują już hipopotamy...

Ale u sąsiadów rezydują już hipopotamy…

Z naszego namiotu typu safari obserwuję jak na dawnym parkingu pasą się koby defassa, stojąc po kolana w wodzie. Gdy ruszam ku nim z aparatem, przez chwilę mnie obserwują (a ja zastanawiam się co robić, jakby zaatakowały!), po czym spokojnie wracają do posiłku. Szczęśliwie dla mnie te stworzenia są pacyfistami!

Koby na dawnym parkingu.

Koby na dawnym parkingu.

Wokół mam idealny plener do zdjęć! Fotografuję czaplę siwą wpatrzoną w wodę i śnieżnobiałą czaplę czarnonogą, która jako punkt obserwacyjny wybrała sobie sterczący pal. Dlaczego nie mówi się, że ktoś jest cierpliwy jak ptak podczas polowania? Gdy wróciłam tu po godzinie, czapla siwa nawet nie zmieniła pozycji!

Czapla siwa - mistrzyni cierpliwości.

Czapla siwa – mistrzyni cierpliwości.

Czapla czarnonoga opuszcza posterunek.

Czapla czarnonoga opuszcza posterunek.

Polowanie bielików afrykańskich

Safari nie sprzyja wysypianiu się… O 7.30 jesteśmy już w łodzi. Po marabutach nie ma ani śladu, tylko koby odprowadzają nas spojrzeniem. Wystarczyło odbić od brzegu, by spotkać gęsi egipskie płynące nam przed dziobem. Na gałęzi przysiadła mewa szarogłowa, nieco dalej kormoran suszy skrzydła. Elegancko nakrapiany zimorodek (rybaczek wielki – wedle nowych nazw) przez chwilę nam pozuje, podczas gdy z wody łypie na nas hipopotam.

Wsiadamy na łódź!

Wsiadamy na łódź!

Mewa szarogłowa.

Mewa szarogłowa.

A ten kormoran postanowił się podrapać :)

A ten kormoran postanowił się podrapać 🙂

Zimorodek alias rybaczek wielki. Fakt - był całkiem spory!

Zimorodek alias rybaczek wielki. Fakt – był całkiem spory!

Hipopotam - mistrz relaksu!

Hipopotam – mistrz relaksu!

– Gotowi do zdjęć? – John, sternik naszej łodzi, ma ze sobą śniadanie dla bielików. – Zaraz rzucę rybę, przygotujcie aparaty.
Podczas safari na jeziorze Baringo przekonałam się jak szybkie są bieliki, przestawiam zatem aparat na zdjęcia seryjne i ciągły autofokus. John szerokim zamachem rzuca rybę i jednocześnie gwiżdże. Na ten sygnał dwa ptaki podrywają się z gałęzi.

Dopiero potem, oglądając zdjęcia widzę, że bieliki w locie wystawiają łapy do przodu by szponami pochwycić ofiarę. Niesamowita akrobacja! Są przy tym bardzo skuteczne: podobno udaje się im co trzecie polowanie! Za to mi za pierwszym razem nie udaje się tak szybko przesuwać aparatu! Dobrze, że mamy jeszcze dwie ryby, co daje mi szansę na powtórkę.
Płynąc dalej widzimy siedzącego na gałęzi młodego bielika. Wprawdzie ma jeszcze brązowo nakrapiane pióra, ale sylwetkę równie majestatyczną jak rodzice.

Bielik rusza po rybę!

Bielik rusza po rybę!

Nie złapał!

Nie złapał!

Młodociany bielik afrykański (african fish eagle)

Młodociany bielik afrykański (african fish eagle)

A tak wyglądają kolejne fazy polowania bielika:

Kliknij i kup od autorki!

Kliknij i kup od autorki!

„Pożegnanie z Afryką” i pelikany

Atrakcją rejsów po jeziorze Naivasha jest płynięcie obok wyspy Crescent, która wiele lat temu była półwyspem. To właśnie tutaj kręcono wiele scen z „Pożegnania z Afryką”, a na potrzeby filmu przywieziono nawet żyrafy masajskie z Maasai Mara. Ale potem podniesienie się poziomu wód sprawiło, że część zwierząt została tu uwięziona.

Niegdyś te drzewa łączyły wyspę Crescent z lądem.

Niegdyś te drzewa łączyły wyspę Crescent z lądem.

Żyrafy masajskie mają nieregularny deseń.

Żyrafy masajskie mają nieregularny deseń.

Dziś można po wyspie spacerować (z przewodnikiem), ale i z łodzi nie brak nam atrakcji. Na gałęziach przysiadły jaskółki, obok dzięciolik moręgowany (kto te nazwy wymyślił?!) metodycznie ostukuje martwy pień. Na brzegu zebrało się stado pelikanów, kolejny zniża się do lądowania. Z rozcapierzonymi łapami wygląda wręcz komicznie!

Dzięciolik moręgowany.

Dzięciolik moręgowany.

Uwaga! Lądowanie!

Uwaga! Lądowanie!

Z nazwami pelikanów jest niezłe zamieszanie. John pokazuje nam samotnika nieopodal naszej łodzi. To pelikan mały (po angielsku pink-backed pelikan), zaś na brzegu są pelikany różowe (po angielsku great white pelican), które są bardziej różowe niż białe!

Startujący pelikan mały. Wcieleniem wdzięku to on nie jest...

Startujący pelikan mały. Wcieleniem wdzięku to on nie jest…

Pelikany różowe na brzegu.

Pelikany różowe na brzegu.

Obserwujemy kolejne kormorany, bieliki nawołujące się z czubków drzew, a koby stojące po pierś w wodzie raczą się pływającą zieleniną…

To jeszcze jednego koba wam pokażę - całe życie w wodzie!

To jeszcze jednego koba wam pokażę – całe życie w wodzie!

Rozstanie z jeziorem Naivasha

Mogłabym tak płynąć i płynąć, ale czas wracać. Rejs miał trwać godzinę, i tak przeciągnęłyśmy go o kwadrans…
Wyjście z łodzi okazało się wyzwaniem. Bowiem na brzegu przywitała nas delegacja ibisów białowąsych (faktycznie biała kreska przy dziobie przypomina wąsy), dławigad (kuzyn naszego bociana z czerwoną opaską na oczach i żółtym dziobem) płoszący długoszpony, kolejne ibisy.

Dławigad to zamorski kuzyn naszego boćka. Wygląda tak :D

Dławigad to zamorski kuzyn naszego boćka. Wygląda tak 😀

Ibis białowąsy, z charakterystyczną kreską przy dziobie.

Ibis białowąsy, z charakterystyczną kreską przy dziobie.

Czapla modronosa - jak zawsze urocza!

Czapla modronosa – jak zawsze urocza!

Wikłacz czarnogłowy wyplata gniazdo.

Wikłacz czarnogłowy wyplata gniazdo.

Jeśli dotrzecie do Crescent Camp (skąd wypływałyśmy łodzią w rejs), koniecznie się rozejrzyjcie wokół. Towarzystwa tutaj na pewno wam nie zabraknie! My zaś wsiadłyśmy do naszego auta pożyczonego w Classic Safaris i ruszyłyśmy po kolejne przygody do Massai Mara!

Kliknij i kup od autorki!

Kliknij i kup od autorki!

Zajrzyj do wpisu o safari po Amboseli, rejsie na jez. Baringo oraz wizyty w domu Karen Blixen w Nairobi.


(c) Anna Olej-Kobus | AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz