Dom Karen Blixen. Miałam farmę w Afryce…

„Miałam farmę w Afryce…” – tak zaczyna się jedna z najbardziej znanych książek. Dom Karen Blixen w Nairobi to idealne miejsce by poznać autorkę.

Jedziesz na safari? Ten artykuł w formie PDF możesz wydrukować lub wgrać w telefon i zabrać ze sobą w podróż!

Będzie mi miło, jeśli wspomożesz prowadzenie tego bloga i kupisz mi kawę 🙂

Dom Karen Blixen i jej zdjęcie przy wejściu.

Dom Karen Blixen i jej zdjęcie przy wejściu.

Z Danii do Afryki

– Witajcie w Muzeum Karen Blixen. – nasz przewodnik zaczyna opowieść w cieniu wielkiego drzewa. – Karen urodziła się w 1885 r. w Danii, ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Kopenhadze (wszystkie obrazy w środku domu to kopie obrazów namalowanych przez Karen). W wieku 28 lat zgodziła się wyjść za mąż za swego dalekiego kuzyna barona Brora von Blixen-Finecke.

Ponieważ był to początek I wojny światowej i sytuacja w Europie nie wyglądała stabilnie, znajomy doradził im wyjazd do Kenii i prowadzenie tam farmy. Obie rodziny dały pieniądze na zakup 700 akrów u stóp wzgórz Ngong, tych, które widzicie tam na horyzoncie.

Dom Karen Blixen w Nairobi.

Dom Karen Blixen w Nairobi.

Baron przybył tu wcześniej i miał zacząć prowadzić farmę hodowlaną, ale jeden z przyjaciół na miejscu przekonał go, że to na kawie zbije prawdziwy majątek. Zatem sprzedał te 700 akrów i kupił 4500 akrów i zainwestował wszystkie pieniądze w plantację kawy. W 1914 r. baronowa przybyła do Mombasy, wzięli ślub i wyruszyli na miesiąc miodowy nad jez. Naiwasha. A potem dotarli na farmę i zaczęli ją razem prowadzić.

W 1917 r. została ustanowiona „Karen Coffee Company” i wtedy też kupili też ten dom. I początkowo dookoła było 1500 akrów i ich farma miała wtedy 6000 akrów. Lecz po przybyciu tutaj Bror stracił zainteresowanie do prowadzenia farmy, zrozumiał, że nie zrobi na tym pieniędzy i zajął się tym co kochał najbardziej, czyli myślistwem. Zwykle zatem on był w buszu a Karen samotnie zajmowała się domem i farmą.

Karen i pracownicy jej domu.

Karen i pracownicy jej domu.

– To jest krzak kawowca, czerwone owoce są gotowe już do zbioru. – przewodnik pokazuje na krzak rosnący nieopodal domu. – Oczywiście zbiera się je ręcznie. Ziemia tu jest bardzo kwasowa, więc nie była odpowiednia do uprawy kawy, a do tego była tu ogromna konkurencja, bo przecież Kenia słynęła z uprawy kawy.

Drzewko kawowca na tle domu.

Drzewko kawowca na tle domu.

Mapa domu jego otoczenia.

Mapa domu jego otoczenia.

Miłość i niespełnione marzenia

Jeździła czasem do Mombasy do przyjaciół, aż w 1918 r. spotkała Denysa Finch Hatton (w filmie grał go Robert Redford) i zostali parą. Byli kochankami, ale nigdy nie wyszła za niego za mąż… W 1925 roku rozwiodła się z Brorem – farma przypadła Karen, która zajmowała się nią przez kolejne lata. Zbiegło się to w czasie z załamaniem cen na rynku kawy, otrzymywała regularnie wsparcie finansowe od swej matki (bo pochodziła z bardzo bogatej rodziny). Ale w końcu po kolejnym roku strat matka zaprzestała finansowania farmy. Katastrofa zbliżała się nieubłaganie.

Nie spełniło się jej marzenie o posiadaniu dzieci – mąż zaraził ją syfilisem, a leki na bazie arszeniku doprowadziły do zatrucia organizmu. Wskutek leczenia utraciła też włosy – na niektórych zdjęciach widać jak Karen nosi turban, by ukryć łysinę. Z czasem jednak gdy włosy jej odrosły wciąż nosiła takie nakrycia głowy z szacunku dla kultury części jej somalijskich służących (muzułmanów).

W 1931 roku Denys zginął w wypadku awionetki, którą pilotował. Zgodnie z wolą Karen został pochowany na wzgórzach Ngong.

Było miejsce na wzgórzach, w pierwszym ich paśmie, które wskazałam Denysowi, mówiąc, że chciałabym być tu pochowana. Gdy wieczorem patrzyliśmy na wzgórza z mego domu stwierdził, że też chciałby mieć tam swój grób. Od tamtej pory, czasami gdy jeździliśmy po wzgórzach, mawiał: „Jedźmy do naszych grobów”
Karen Blixen

Wzgórza Ngong widziane z tarasu domu.

Wzgórza Ngong widziane z tarasu domu.

Pożegnanie z Afryką

Nie pozostało już nic, co mogło zatrzymać Karen w ukochanej Afryce. Farma zbankrutowała, jej ukochany nie żył, z mężem była rozwiedziona. Dom Karen Blixen nie rozbrzmiewał już śmiechem i spotkaniami przy kominku. Nie pozostawało jej nic innego jak wsiąść na statek w Mombasie i powrócić do Danii. W 1931 roku na zawsze opuściła Kenię. Aby uporać się z wspomnieniami i tęsknotą zaczęła pisać książkę. Pierwszą było „Siedem niesamowitych opowieści” (1934 r.), potem słynne „Pożegnanie z Afryką” (1937 r.).

Do końca życia pisała i mieszkała w rodzinnej posiadłości w Rungstedlund. Zmarła w 1962 r. w domu, w którym urodziła się 77 lat wcześniej. Pochowano ją pod drzewem w ogrodzie – a jej nagrobkiem jest prosta kamienna tablica z jej imieniem i nazwiskiem.

Była lubiana przez miejscowych ludzi bo bardzo się o nich troszczyła. Wprowadziła szkołę dla dzieci, bezpłatnie leczyła przychodzących do jej domu, uczciwie płaciła robotnikom. W Danii została uznana jako słynna pisarka: jej dom stał się muzeum, jej podobizna trafiła na znaczki i banknoty.

Stolik z młyńskich kół. na tyłach domu Tu Karen przyjmowała pacjentów.

Stolik z młyńskich kół. na tyłach domu Tu Karen przyjmowała pacjentów.

Sypialnia i ostatnie zdjęcie baronowej zrobione w Afryce. To samo zdjęcie wykorzystano potem na znaczkach w Danii.

Sypialnia i ostatnie zdjęcie baronowej zrobione w Afryce. To samo zdjęcie wykorzystano potem na znaczkach w Danii.

Film, który rozsławił Kenię

Jej marzeniem było utworzenie szkołę medyczną w Kenii. Marzenie to spełnił rząd duński – w 1966 r. sfinansował budowę takiej szkoły nieopodal jej domu. Podczas budowy, dyrektor szkoły mieszkał właśnie w jej domu. Co ciekawe dom Karen Blixen, Bogani House (zwany też M’bogani), zmieniał właścicieli, aż został zakupiony przez rząd duński, który podarował posiadłość rządowi kenijskiemu w 1964 r. jako prezent z okazji odzyskania niepodległości.

W 1985 r. do kin wszedł film „Pożegnanie z Afryką” – w tym samym roku w jej domu otwarto muzeum. Wypadło to dokładnie w stuletnią rocznicę narodzin Karen.

Dom statystował w filmie jedynie z zewnątrz, bo pokoje były zbyt małe, by pomieścić całą ekipę, aktorów, oświetlenie, dźwiękowców… Universal Studio zbudowało zatem kopię wnętrza na tyłach rezydencji! Wszak trzeba było pięknie pokazać romantyczne sceny przy świecach, czego w wąskich pokojach oryginalnego domu nie udałoby się odtworzyć. Po zakończeniu zdjęć makietę rozebrano, dzięki czemu spacerując tutaj mamy wrażenie, jakby baronowa zaraz miała tu powrócić…

Taras przed domem.

Taras przed domem.

Spacer po wnętrzu Bogani House

Większość eksponatów jakie zobaczymy we wnętrzu to filmowe rekwizyty, które Universal Pictures podarował po zakończeniu zdjęć. Książki w salonie, spodnie do konnej jazdy, a nawet stylowe białe łóżko. Także gramofon rozsławiony w filmie jest tylko kopią – ten oryginalny wrócił wraz z baronową do Danii.

Oryginalne za to są maszyny rolnicze, jakie zobaczymy niedaleko domu. Warto zwrócić uwagę na traktor Forda z 1922 roku z metalowymi kołami (jeździł bez opon!). Obok są drewniane wozy (niegdyś ciągnięte przez woły): zajmowało cały dzień, by przewieźć kawę z farmy na dworzec kolejowy w Nairobi, skąd jechała do Mombasy a dalej płynęła do Europy statkiem.

Zabytkowy traktor.

Zabytkowy traktor.

Salon.

Salon.

Również sekretarzyk w sypialni pamięta czasy, gdy baronowa trzymała w nim swą biżuterię. Stojąca na biurku maszyna (o nazwie Corona – co w 2021 r. wywołuje jednoznaczne skojarzenia!) służyła jej do bieżącej korespondencji. Obok ustawiono portret Karen, zrobiony na zewnątrz Bogani House.

Na szafie widoczne są dwie latarnie morskie. Podobno Karen miała nadzieję, że kiedyś kupi statek by wozić nim kawę do Europy, ale zabrakło jej na to pieniędzy. Tak relacjonował to przewodnik, choć patrząc teraz na zdjęcia wydaje mi się, że te lampy są chyba kolejowe. I nie mam pewności, na ile są oryginalne (znaczy z czasów Karen).

Salon - książki były scenografią filmową.

Salon – książki były scenografią filmową.

Skóra lamparta przed kominkiem (kilka lat temu leżał tu lew) – to podarunek od miejscowych myśliwych. Obok sypialni Karen była sypialnia jej męża – gdy się z nim rozstała, pomieszkiwał tu Denys. Dziś portrety ich obu wiszą na ścianach.

Pod jedną ze ścian widoczny jest stojak na broń – w tamtych czasach był to jeden z podstawowych mebli w domu myśliwych. Natomiast stolik wsparty na nodze słonia… tu akurat cieszę się, że teraz już takich rzeczy się nie produkuje!

Sypialnia Karen.

Sypialnia Karen.

Sypialnia Brora a potem Denysa.

Sypialnia Brora a potem Denysa.

Szafa ze spodniami do jazdy konnej.

Szafa ze spodniami do jazdy konnej.

W salonie stół wygląda jakby był gotów na przyjęcie (zastawę podarowała Królewska Fabryka Porcelany z Danii). Ucztował tu w 1928 r. Edward, książę Walii (który przyjechał na polowanie z Denysem). Zachowało się nawet menu z przyjęcia jakie wtedy wydano. Na stół podano: bulion ze szpiku kostnego (ulubione danie Denysa, gotowane przez… 24 godziny!), rybę z Mombasy w holenderskim sosie, szynkę z sosem cumberland (na bazie borówek), szpinak z blanszowaną cebulą, paprykę z groszkiem, sałatkę z makaronem, kremowy sos z truflami, a na deser – talerz owoców.

To wszystko przygotowywano w niewielkiej kuchni, mieszczącej się w domku na tyłach rezydencji. W środku zaskoczyły nas specjalne trzymaki do… suszenia skarpet!

Kuchnia - na górze stojaki do suszenia skarpet.

Kuchnia – na górze stojaki do suszenia skarpet.

Telefon donikąd

Na koniec zaglądamy jeszcze do pokoju, gdzie zebrano książki Karen wydane w różnych krajach. Wśród wielu tytułów znajdujemy też polskie wydanie „Pożegnania z Afryką” oraz egzemplarz z Hiszpanii, wydany pod pseudonimem Isak Dinesen (ale ze zdjęciem z filmu – a zatem nie było to pierwsze wydanie!).

Co ciekawe obok książek na biurku widzimy zabytkowy telefon. Trudno powiedzieć, czemu baronowa go przywiozła z Danii, bo po pierwsze w jej afrykańskim domu nie było łączności, a po drugie nie było tu nikogo innego z telefonem, więc i tak nie mogła nigdzie zadzwonić…

Wystawa książek Karen Blixen w jej domu w Nairobi.

Wystawa książek Karen Blixen w jej domu w Nairobi.

Patrzę na krzak kawowca, posadzony przy domu. Czerwone owoce są gotowe już do zbioru. Pomysł z plantacją nie mógł się udać, bo ziemia tu jest bardzo kwasowa. Do tego nowicjuszka w branży miała ogromną konkurencję. Ale miała marzenie i bliskich, którzy wierzyli, że w końcu musi się udać. Tyle, że utrzymanie farmy baronowej było niezwykle kosztowne:

Począwszy od roku 1913 rodziny Dinesenów i Westernholzów wydały równowartość dzisiejszych miliona sześciuset dwudziestu tysięcy euro – w tamtych czasach była to jeszcze bardziej oszałamiająca suma – aby umożliwić Karen życie w Afryce.
Jean-Noël Liaut, „Karen Blixen, afrykańska odyseja”

Pozostała legenda o Karen i jej miłości do Afryki…

Kliknij i kup od autorki!

Kliknij i kup od autorki!

Dom Karen Blixen.

Dom Karen Blixen.

Ja i Karen.

Ja i Karen.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym domu i zobaczyć zdjęcia jak zagrał w filmie – zajrzyjcie do ciekawego wpisu TUTAJ.

Karen Blixen Museum – Informacje praktyczne

  • Dom Karen Blixen – Karen Blixen Museum jest czynne codzienny 8.30-17.00
  • Bilet wstępu – 1200 Ksh (dzieci 3-16 lat 600 ksh)
  • W cenie zwiedzania jest przewodnik (bezpłatnie, ale wypada dać napiwek równowarty kilku dolarom).
  • UWAGA: za bilet oraz w sklepie z pamiątkami można płacić TYLKO kartą kredytową (dane z marzec 2021)
  • Oficjalna strona muzeum: www.museums.or.ke/karen-blixen

Dom Karen Blixen w Danii

I jeszcze kilka zdjęć z jej rodzinnego domu w Rungsted, gdzie urodziła się i zmarła. Znajdziecie go niedaleko Kopenhagi, podczas wycieczki do Danii warto tu zajrzeć z wizytą (relacja z naszego pobytu na PlanecieKobusów).

Dom Karen Blixen w Rungsted.

Dom Karen Blixen w Rungsted.

Pisarka w swoim duńskim domu.

Pisarka w swoim duńskim domu.

Wewnątrz znajdziemy sporo pamiątek z Afryki.

Wewnątrz znajdziemy sporo pamiątek z Afryki.

Podróżny kufer baronowej.

Podróżny kufer baronowej.

Jeden z salonów.

Jeden z salonów.

Sypialnia.

Sypialnia.

Grób pisarki w rodzinnej posiadłości.

Grób pisarki w rodzinnej posiadłości.

W domu pisarki możemy zostawić dla niej swój liścik.

W domu pisarki możemy zostawić dla niej swój liścik.

Zajrzyj do wpisu Dzienniki afrykańskie – o książce filmowców, dokumentujących życie dzikich zwierząt w Botswanie.


(c) Anka Olej-Kobus | AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz