Jak mówić o Afryce w XXI wieku? To bardzo sensowne pytanie, bo nigdy w historii świata dzielenie się informacjami nie było tak łatwe. Dzięki social media docieramy z naszym przekazem do dziesiątek lub tysięcy osób. To, jakich obrazów i słów użyjemy, ma wpływ na postrzeganie świata przez innych ludzi.
Spis treści:
Będzie mi miło, jeśli wspomożesz prowadzenie tego bloga i kupisz mi kawę 🙂
Afryka – jeden kraj?
Na jednym z podróżniczych forów trafiłam na plakat: „Afryka – Terra Incognita”. W programie wydarzenia: afrykański taniec, śpiew i rękodzieło. Pod spodem od razu pojawia się komentarz „Afryka to ponad 50 państw, kilka tysięcy kultur i języków”.
Jednak zbiorowej wyobraźni nie porwie adinkra, kente czy krobo (pierwsze z brzegu tematy z samej Ghany!). Dla większości ludzi z Europy – Afryka to pewne wyobrażenie.
Ten kontynent jest zbyt duży, aby go opisać. To istny ocean, osobna planeta, różnorodny, przebogaty kosmos. Tylko w wielkim uproszczeniu, dla wygody, mówimy – Afryka. W rzeczywistości, poza nazwą geograficzną, Afryka nie istnieje.
R. Kapuściński, Heban
Oczywiście ja też często upraszczam – ostatnio w rozmowie powiedziałam o znajomym, że mieszka na stałe w Afryce, zamiast doprecyzować, że mieszka w Kapsztadzie. Odległość sprawia, że szczegóły się nam zacierają. Każde miejsce zaczyna ogromnieć dopiero, gdy się do niego zbliżamy.
Dobre wyobrażenie ogromu kontynentu daje poniższa mapa (autor: Kai Krause), zestawiająca wielkość Afryki z innymi krajami i Europą:
Uproszczenie wynika też z tego, że nazwa kontynentu to świetnie wypromowana marka. Mówisz „Afryka” i u odbiorców pojawiają się odpowiednie skojarzenia. W zbiorowej świadomości Afryka jest zlepkiem stereotypów. Postrzegana albo jako mityczny Eden, kraina egzotycznej przyrody, pełna przygód i ludzi żyjących jak przed wiekami (w tej narracji na kontynencie nie ma miast ani autostrad), albo miejsce klęsk, katastrof, które nie przetrwa bez pomocy (gdzie nie ma normalnego zwykłego życia i ludzi odnoszących sukcesy).
Warto jednak starać się wyjść poza ogólniki i pokazywać mozaikę kontynentu tworzonego przez 54 państwa, 3000 grup etnicznych, ponad 2000 tysiące języków (w samej Nigerii jest ich ponad 500!) i tysiące różnorodnych kultur. Bo stwierdzenie „w Afryce jest wojna” jest równie prawdziwe co „w Europie ludzie zamarzają zimą”. I głównie o to chodzi – by opisami tych stereotypów nie powielać.
Koniecznie zobaczcie ten filmik, który doskonale podsumowuje zachodnią potrzebę pomagania i ignorancję:
My i oni czyli słowa wpływają na wyobraźnię
Kilka lat temu uczestniczyłam w warsztatach „Post turysta„. Jedno z ćwiczeń polegało na zastanowieniu się, jakie słowa są używane w opisach dotyczących „egzotyki” czyli krajów Globalnego Południa. Bardzo często pojawiają się tam określenia: tubylec, plemię, narzecze, prymitywny.
Opisując miejsca w Polsce (by zostać na domowym podwórku) użylibyśmy zupełnie innych wyrażeń: mieszkaniec (miejscowy), grupa etniczna (lub wspólnota), język, prosty. Chodzi o to samo – brzmi zupełnie inaczej.
A teraz krótkie ćwiczenie. Wyobraź sobie użycie słów z pierwszego zestawu w opisie Europy:
- W Londynie tubylcy o piątej piją herbatę.
- W Polsce żyją plemiona Górali, Kaszubów, Ślązaków.
- W Hiszpanii ludzie mówią różnymi narzeczami.
Zgrzyta? I to jak!
Tymczasem w opisach miejsc w Afryce (a także Azji czy Ameryce Południowej) jesteśmy do tych wyrażeń tak przyzwyczajeni, że nie dostrzegamy ich niestosowności. Zwróćcie uwagę przeglądając wpisy na Wikipedii: w krajach Zachodu są mieszkańcy i ich języki (dialekty), w krajach Globalnego Południa są tubylcy i ich narzecza (choć bywa, że mówimy o językach którymi mówi po kilkanaście milionów ludzi!).
Warto zdać sobie sprawę z tych pułapek językowych. Tak jak sto lat temu ludzi nie raziły ludzkie zoo (które dziś są nie do wyobrażenia!), tak teraz wypada wyrzucić ze swego słownika wyrazy pochodzące z kolonialnego opisania świata.
Kto mieszka w Afryce?
Słowo „Murzyn” rozgrzewa fora do czerwoności. Utrwalone w opisie Afryki przez Sienkiewicza (dlaczego warto tę książkę czytać w liceum, a nie podstawówce piszę TUTAJ), wciąż jest w powszechnym użyciu. Niestety.
I niestety stereotyp językowy podtrzymuje choćby nasz PWN np. w haśle „Afryka. Muzyka„:
(…) zamieszkaną głównie przez plemiona murzyńskie, autochtoniczne i autonomiczne kulturowo. Murzyńska muzyka Afryki wykazuje dużą różnorodność.
Redaktora (lub redaktorkę) tego opisu należałoby posadzić w oślej ławce i kazać przepisać 1000 razy: W Europie mieszkają Europejczycy, w Azji – Azjaci, w Ameryce – Amerykanie, w Australii – Australijczycy, a w Afryce – Afrykanie.
W tym wpisie wystarczyłaby drobna zmiana, by tekst pasował do współczesności, a nie kolonialnego opisania świata:
(…) zamieszkaną głównie przez rdzenną ludność, autochtoniczną i autonomiczną kulturowo. Afrykańska muzyka wykazuje dużą różnorodność.
Dla tych, którzy bronią słowa na „M” z zaciekłością godną lepszej sprawy: zwróćcie uwagę, że w książce „Heban” (opisującej wszak Afrykę i jej mieszkańców!) ani razu nie pojawia się wyraz „Murzyn”, a wyraz „plemię” pada ledwie dwa czy trzy razy. Polecam też doskonały wywiad z prof. Katarzyną Kłosińską (przewodniczącą Rady Języka Polskiego) czym różni się cenzura języka od empatii – do przeczytania TUTAJ
Afryka to też mozaika ras. Są i Bantu, i Buszmeni, i Arabowie, i Semici. Różne rasy, które się bardzo różnią wyglądem i kolorem skóry. Mamy więc tu do czynienia ze złożoną sytuacją kulturową i cywilizacyjną, którą dla uproszczenia, z niewiedzy lub z lenistwa, traktujemy po prostu jako Afrykę. A to w rzeczywistości jest wielka mozaika i skarbnica kultur, ras, religii. Bardzo złożony świat.
W. Bereś, K. Burnetko, Kapuściński: nie ogarniam świata
Jak mówić o Afryce?
Najkrótsza odpowiedź – z szacunkiem. Tak, jak chcielibyśmy, by mówiono o naszym kraju, rodakach, kulturze.
Gdy jechałam do Beninu, zaczęłam zgłębiać informacje o religii voodoo. Oczywiście wiecie, jak się o niej pisze? Im bardziej egzotycznie, tym lepiej, bo trafia to w oczekiwania odbiorców. W relacjach pojawiają się zatem czarownicy, magia, kult, duchy, opętanie, trans.
Kiedyś pewnie sama bym pewnie tak pisała, korzystając z gotowych skryptów, jakie podpowiada językowa pamięć. Dziś często „sprawdzam” słowa. Czy użyłabym ich, opisując wydarzenie lub miejsce w Polsce? Nie? To znak, że być może warto poszukać innych określeń.
Bo można napisać, że: „w kulcie voodoo czarownicy sprowadzają na tańczących opętanie duchami zmarłych” ale zupełnie inaczej brzmi: „w religii voodoo kapłani sprawiają, że podczas tańca ludzie łączą się z duchami przodków„.
Temat jak mówić i pisać o Afryce to temat przeogromny. W tym wpisie chciałam wam tylko go zasygnalizować. Dla tych, którzy chcieliby drążyć temat polecam:
- O stereotypowym opisie Afryki jest doskonały artykuł Binyavanga Wainaina (do przeczytania TUTAJ).
- Poradnik Fundacji Afryka Inaczej „Jak mówić i pisać o Afryce” zamieszczony na portalu www.afryka.org
- Poradnik dla szkół: „Jak mówić o większości świata” wydany przez PAH (PDF znajdziesz TUTAJ)
Tu przykładowa strona z poradnika PAH świetnie pokazująca jak zmiana opisu zmienia postrzeganie zdjęcia (i poszerza naszą wiedzę o transporcie w Ugandzie):
Dziesięć wskazówek jak mówić i pisać o Afryce:
1. Afryka nie jest jednym krajem. Na kontynencie afrykańskim funkcjonują 54 państwa, różnią się od siebie, tak jak różne są kraje Europy, np. Szwecja i Bułgaria.
2. Nie należymy do plemion, tylko do wspólnot etnicznych i społeczności.
3. Afryka ma historię, która zaczęła się na długo przed pojawieniem się Europejczyków.
4. Afryka ma swoje współczesne i pozytywne oblicze. Za to, jaka Afryka jest dziś, odpowiadają również europejskie państwa kolonialne i polityka wielkich mocarstw po dekolonizacji Afryki.5. Pisząc o wojnie i innych tragicznych wydarzeniach, pamiętaj, że nie dotyczą one całego kontynentu, dlatego nie mów i nie pisz: „afrykańska wojna”, „głód w Afryce”.
6. Afryka nie jest skansenem zamkniętym w kapsule czasu.
7. Afryka nie jest jedynym rejonem świata, gdzie żyją osoby z wirusem HIV. Może zarazić się nim każdy, podobnie jak każdy, bez względu na kolor skóry, może być jego nosicielem.
8. Pisz i mów „Afrykanka” i „Afrykanin”, a nie „Murzynka” i „Murzyn”. Słowo „Murzyn” nie określa naszego pochodzenia i jest uznawane przez nas za obraźliwe.
9. Nie kieruj się polityczną poprawnością, ale przyzwoitością i szacunkiem wobec tych, o których piszesz.
10. Każdy żart ma swoje granice.Poradnik Fundacji Afryka Inaczej „Jak mówić i pisać o Afryce”
Polecam wam też wykład „The danger of a single story” nigeryjskiej pisarki Chimamanda Ngozi Adichie, która uświadamia jak opowieści (i stereotypy!) kształtują nasze postrzeganie innych miejsc i ludzi.
Zainspirowałam was do przemyśleń? Podzielcie się w komentarzach swymi uwagami i doświadczeniami.
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!