Zaginięcie bagażu – 10 rad co zrobić

Mam dla Ciebie złą wiadomość: zaginięcie bagażu będzie się zdarzać coraz częściej. Po prostu samolotów lata coraz więcej, czasy na przesiadki bywają za krótkie, systemy zaczynają być niewydolne. Co oznacza, że ruszając w wymarzoną podróż musisz liczyć się z tym, że przylecisz tylko z bagażem podręcznym. A bagaż główny (rejestrowany, przewożony w luku bagażowym samolotu) doleci kilka dni później. Albo nawet kilka tygodni później…

Zaginięcie bagażu – co zrobić krok po kroku

  1. Gdy odprawiasz się na lotnisku, Twój bagaż zostaje nadany aż do miejsca docelowego. Nieważnie, ile masz przesiadek po drodze: walizka powinna dolecieć z Tobą na ostatnie, finalne lotnisko z którego ruszasz w dalszą podróż. Jeśli jest krótki czas transferu, zwykle przy bagażu jest dołączana karteczka „transfer short” by szybciej był przepakowany.

    "Transfer short" - system przyznaje to na podstawie czasu transferu.

    „Transfer short” – system przyznaje to na podstawie czasu transferu.

  2. Podczas nadawania bagażu do karty pokładowej (boarding pass) zostaje doklejona karteczka z numerem Twego bagażu. Musisz zachować ją do końca podróży. To podstawa odnalezienia bagażu! Ważne: jeśli na walizce są nalepki z poprzednich lotów należy je zdjąć bo czasem to właśnie one powodują zaginięcie bagażu (czyli posłanie gdzie indziej)!
  3. Jeśli bagażu nie ma na taśmie, a był nietypowych rozmiarów (np. wózek, lub torba dłuższa niż standardowe) może być do odebrania w miejscu z bagażem niewymiarowym.
  4. Na taśmie nie ma twojej walizki – musisz zgłosić jej zaginięcie od razu po przylocie. W tym celu trzeba wypełnić specjalny formularz (są różne u różnych linii lotniczych).

    Zaginięcie bagażu: formularz BA/Virgin oraz Qatar.

    Zaginięcie bagażu: formularz BA/Virgin oraz Qatar.

  5. Ważne: musisz podać miejsca, w których będziesz nocować, aby kurier był w stanie dowieźć ci bagaż! W przypadku objazdówki po kraju może być to trudne, zwłaszcza, gdy nie wiesz, gdzie będziesz nocować. Miej pod ręką adres jakiegoś hotelu/campingu/lodge, gdzie potencjalnie możesz dotrzeć.
  6. Przygotowujesz się do wyjazdu od miesięcy, dobierasz starannie ubrania – tymczasem to wszystko krąży gdzieś po świecie! W tej sytuacji masz prawo kupić podstawowe środki czystości i ubrania na zmianę. Po powrocie należy wystąpić do linii lotniczej (lub ubezpieczyciela) o zwrot tych kosztów. Muszą to być kwoty w granicach rozsądku!

    Koniecznie zachowaj nalepki z nadaniem bagażu!

    Koniecznie zachowaj nalepki z nadaniem bagażu!

  7. Zachowaj wszystkie paragony. Powinno być na nich twoje imię i nazwisko, czyli np. u mnie był to dopisek długopisem: „purchased by Anna Olej-Kobus”.
  8. Zwykle dostajesz jakiś adres strony www na której możesz sprawdzić, jaki jest stan poszukiwań. Aby je przyspieszyć trzeba słać maile do linii lotniczej i dopytywać się, co dzieje się z Twoim bagażem. Jeśli było kilka przesiadek i kilku przewoźników linie lotnicze mogą stosować spychotechnikę. Najlepiej słać wtedy zapytanie do wszystkich linii lotniczych, którymi leciałaś.
  9. Jeśli lecisz z biurem podróży oni mogą w twoim imieniu monitorować zaginięcie bagażu. Przy samodzielnym wyjeździe (gdy masz słaby dostęp do netu) przyda się pomoc przyjaciół.

    I może ktoś w końcu znajdzie Twój bagaż i go dośle jako pilny!

    I może ktoś w końcu znajdzie Twój bagaż i go dośle jako pilny!

  10. Ponieważ firmy nie nadążają z aktualizacjami, może być tak, że nawet gdy już bagaż doleci, w systemie wciąż będzie „under tracking”.

    Zgubiony bagaż w systemie: missing, under tracking...

    Zgubiony bagaż w systemie: missing, under tracking…

Pakując się pamiętaj: ważne leki, dokumenty, bierz zawsze do bagażu podręcznego. Nie zawadzi też mieć przy sobie bielizny i ubrania na zmianę. Kupno krótkich spodenek w Afryce w zimie może być trudnym wyczynem!

Historia z happy endem

Miałam raz totalnie zwariowany lot. Samolot z Warszawy wyleciał do Londynu z potężnym opóźnieniem, więc nie zdążyłam na lot do Johannesburga (skąd miałam lecieć do Windhuku). Co ciekawe mój bagaż z Okęcia do London Heathrow nie doleciał. Zgłosiłam jego zaginięcie (choć było po 22.00 czyli w kantorze był pan sprzątający, który dał mi kwitek do wypełnienia bez potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia).

Potem były perypetie z kolejnymi lotami: dość powiedzieć, że odwiedziłam nieplanowane 2 lotniska i przyleciałam ponad 48 godzin później. I jakie było moje zaskoczenie, gdy w Windhuku zobaczyłam moją torbę! Ale już na locie powrotnym do Polski została w Londynie… Dlatego od jakiegoś czasu staram się wszystkie najważniejsze rzeczy mieć w bagażu podręcznym.

Mój bagaż podręczny - praktycznie jest tu wszystko.

Mój bagaż podręczny – praktycznie jest tu wszystko, co potrzebne na wyjazd.

Ubezpieczenie bagażu w praktyce

Zgłosiłam zaginięcie bagażu w Windhuku, po czym kupiłam najbardziej niezbędne rzeczy (jak bielizna, krem z filtrem i krótkie spodenki). Paragony skrupulatnie zachowałam. Bagaż dotarł do hotelu dwa dni później – niestety po przejściach. Wyrwano kłódkę niszcząc zapięcia przy zamkach, o oderwaniu logo z walizki nie warto wspominać.

Przed wyjazdem ubezpieczyłam się w Warcie głównie z myślą o leczeniu, lecz obejmowało ono też zaginięcie bagażu. Po powrocie do Polski zalogowałam się na ich stronie internetowej, opisałam problem, wysłałam skany paragonów i zgłoszenie zaginięcia bagażu. Po dwóch godzinach (!) dostałam odpowiedź, że zwrot pieniędzy za zakupione rzeczy zostanie mi przesłany na konto (co nastąpiło dzień później). Sprawnie, rzeczowo, konkretnie.

Za zniszczenie bagażu powinnam dostać odszkodowanie od linii lotniczej. Tu moje doświadczenia są zupełnie inne: niemiecki Condor po wymianie kilku maili i wysłaniu mnie na nie działającą stronę do reklamacji – nic nie zrobił, aby zrekompensować mi zniszczenie walizki…

Przeczytaj podpowiedzi w co się spakować: walizka, torba czy plecak?
Co zabrać na wyjazd? Zobacz praktyczną listę rzeczy (packing list)!


(c) AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz