Słonie z Botswany do Berlina? Wyzwania ochrony przyrody

Botswana

Temat przeniesienia słoni z Botswany do Berlina przez chwilę rozgrzał media i choć propozycja nie była złożona na poważnie, to sam problem współistnienia ludzi i zwierząt w Botswanie (i całej Afryce) jest jak najbardziej poważny.

Jarek Skowron z Outventure.life przygotował bardzo dobry opis zagadnienia.

Słonie w rzece Chobe.

Słonie w rzece Chobe.

Słonie w Berlinie?

„Niemcy powinni żyć ze zwierzętami w sposób, który próbują nam wmówić”. To słowa prezydenta Botswany Mokgweetsi Masisi w reakcji na niemieckie plany wprowadzenia ograniczeń w imporcie trofeów z Afryki. W ślad za tą deklaracją Masisi zaproponował wysłanie do Niemiec 20 tysięcy słoni. „Nie przyjmiemy odmowy” zakończył prezydent swój wywiad dla niemieckiego „Bilda”.

Perspektywa tysięcy słoni hasających w alpejskim krajobrazie lub na placach Berlina, była na tyle zabawna i elektryzująca, że wiadomość ta pojawiła się w wielu światowych mediach, w tym nawet w naszych. To oczywiście wypowiedź PR-owska i umyślnie prowokacyjna, by zwrócić uwagę na istotę problemu słoni w Botswanie i innych krajach południowej Afryki.

O co, tak naprawdę, w tym chodzi? Z jednej strony mamy przeciwników zabijania słoni dla trofeów, którzy uważają to za barbarzyństwo. I z tym argumentem nikt nie dyskutuje, nawet prezydent Botswany. To fakt. Ale…

Słonie w delcie Okawango.

Słonie w delcie Okawango.

Życie ze zwierzętami obok

Z drugiej strony mamy Botswanę, w której żyje jedna trzecia całej populacji słoni w Afryce (130 tysięcy spośród 415 tysięcy)! 120 tysięcy mieszka w jednym tylko botswańskim parku narodowym Chobe.

Park nie jest wielki (szczególnie jak na Afrykę), powierzchniowo odpowiada mniej więcej naszemu województwu opolskiemu (10 tysięcy kilometrów kw.). Sławny park narodowy Etosha w Namibii jest dwukrotnie większy, a mieszka w nim… 2 500 słoni.

Słonie w Chobe po prostu już się „nie mieszczą”. Przekraczają granice parku, niszczą uprawy i zagrażają ludziom. Miejscowi, by się bronić, wracają do kłusownictwa. Bowiem w Botswanie od 2014 roku obowiązywał absolutny zakaz polowań na słonie dla trofeów (w tym kości słoniowej). W 2019 roku, w związku z dużym wzrostem populacji słoni, zakaz zastąpiono pozwoleniem na odstrzał ściśle określonej liczby słoni. Jednak odstrzał może ograniczyć kłusownictwo, ale z pewnością nie rozwiąże samego problemu.

Ale problem ze słoniami w Botswanie dotyczy nie tylko relacji z ludźmi. W Chobe każdego roku bywam kilkukrotnie i podróżując z turystami przez park widzę zniszczenia uczynione przez słonie – ogromne połacie zniszczonego lasu (buszu), gdzie nie ostało się ani jedno drzewo czy krzew. Nadmierna liczba żerujących słoni wpływa na inne zwierzęta, niszcząc to, co w ekosystemach najważniejsze – równowagę. Pozbawia inne zwierzęta miejsca do życia i często posiłku.

Szare eminencje Botswany.

Szare eminencje Botswany.

Gdzie przemieścić słonie

Botswana próbuje rozwiązać problem u jego korzeni. Jakiś czas temu przekazała 8 tysięcy słoni do Angoli, gdzie słonie niemal wyginęły w wyniku wieloletniej wojny. Planuje się przekazanie zwierząt również do innych krajów, w tym do Zambii i Mozambiku. Być może tutaj wskazane byłoby zaangażowanie Europy – przy wsparciu „eksportu” botswańskich słoni.

Wydaje się, że prezydent Masisi nie próbował bronić polowań dla trofeów, lecz starał się zwrócić uwagę opinii publicznej w Europie na sedno problemu. Wprowadzenie zakazu importu trofeów jest wątpliwe ekologiczne (choć właściwe moralnie, z tym się nie dyskutuje), podobnie jak wprowadzenie elektrycznych samochodów – nie rozwiązuje problemu, ale poprawia samopoczucie Europejczyków.

„Niemcy powinni żyć ze zwierzętami w sposób, który próbują nam wmówić”. Może wtedy zrozumieliby, dlaczego nadmiar słoni może być kłopotem.

Słonie to wspaniałe zwierzęta. Spotykam je często, w wielu afrykańskich krajach. I za każdym razem mogę obserwować je godzinami. Są piękne, inteligentne i bardzo społeczne. Im więcej uczę się o słoniach, tym bardziej mnie fascynują.

Jeśli ktoś chciałby zarazić się taką fascynacją, np. w Chobe – zapraszam. Chętnie zarażę w czasie kolejnej wyprawy do Botswany.

Jarek Skowron

Ta słonica z Chobe ma wyjątkowy kształt ciosów.

Ta słonica z Chobe ma wyjątkowy kształt ciosów.

A ja dodam od siebie, że dla Outventure.life będę mieć przyjemność prowadzić wyjazd do Botswany na Sylwestra 2024.
Program jest pełen atrakcji, przygotowanych specjalnie dla miłośników przyrody:

– safari w delcie Okawango,
– lot widokowy nad Deltą,
– spływ Deltą w tradycyjnych łódkach mokoro,
– wizyta u rodziny surykatek,
– fantastyczny rejs po rzece Chobe,
– lot helikopterem nad Wodospadami Wiktorii
i wiele innych – a słonie oczywiście na pewno spotkamy!

Anka

Zajrzyj do rozdziału o słoniach z książki „Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari”, wpisie o spotkaniu ze słoniem w Delcie Okawango oraz o wykładach TED o ochronie przyrody (czyli jak kłusownicy stali się obrońcami natury)


(c) Anka Olej-Kobus | AfrykAnka.pl

Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Może Cię zainteresuje...

Zostaw komentarz