– Mogłabym? – patrzę błagalnie w oczy Mosesa w restauracji, mając nadzieję, że się zgodzi. – Umyłam ręce bez detergentów! Proszę…
– Dobrze, idziemy razem. – mówi Moses a ja mam ochotę skakać do góry z radości. Tego dnia spełniam swe ogromne marzenie o… zostaniu kelnerką w najbardziej niezwykłej restauracji na świecie.
Spis treści:

Jestem chyba jedyną przewodniczką, która mówi o sępach „moje słoneczka kochane” 😀
Restauracja dla sępów
Zimbabwe jest pełne niesamowitych miejsc. To tu działa kobiecy patrol antykłusowniczy Akashinga, tu jest ośrodek chroniący łuskowce (niestety nie przyjmują gości), tu jest park Mana Pools który od dawna jest na mojej liście marzeń. W Hwange działa ośrodek Painted Dog Conservation badający i chroniący likaony (muszę go w końcu odwiedzić!). Wreszcie: tu jest odlotowa sępia restauracja.

A ty co byś skubnął?
Od dawna chciałam tu przyjechać, ale część programów jest tak wypakowana atrakcjami, że po prostu nie było jak się tu wybrać. Aż do pewnego dnia, gdy z ekipą Ptasich Muchomorków (moje grupy zawsze mają swoje nazwy: był nawet „Krocionóg”, „Mangusta lisia” oraz „Szympansice i goryle”) dotarłam tu na obiad.
Nad nami z wolna kołowały majestatyczne ptaki: ogromne sępy afrykańskie, mniejsze od nich sępy brunatne i samotne marabuty. (O sępach przeczytasz TUTAJ)

A sępy kołują, kołują… i się zlatują, zlatują…
– Witajcie w naszej restauracji dla sępów – zaczyna tymczasem Moses i wkrótce opowiada nam jak niebezpieczne dla nas jest ich wymieranie. Giną m.in. przez linie wysokiego napięcia, leki podawane krowom (które bywają toksyczne dla sępów) oraz zatruwanie padliny przez kłusowników.
Prawdziwą hekatombą było w 2019 r. zatrucie mięsa zabitych słoni w Botswanie, przez co w ciągu 3 tygodni zmarło ponad 500 sępów (choć liczba ta była znacznie wyższa – tragedia ta zdarzyła się podczas sezonu lęgowego, więc maluchy w gniazdach zmarły z głodu).

Nietkóre ludy wierzyły, że w sępy wcielają się dusze zmarłych wojowników.
Podano do stołu!
Wraz z Mosesem schodzimy ścieżką ku zadaszonym podestom ustawionym obok niewielkiego wodopoju. Na nich sadowią się turyści, patrząc na ptaki obsiadające wszystkie drzewa wokół. Klimat jak z filmu Hitchcocka, tyle że sępy za nic mają naszą obecność. Znacznie bardziej interesuje je skrzynia z mięsem.
Moses daje mi znak, bierzemy skrzynię i wnosimy ją na polanę. Ptaki niechętnie się odsuwają. Stawiamy skrzynię, mój przewodnik wysypuje mięso z plastikowego worka i pokazuje mi jak mam je rozrzucać.

Wnosimy skrzynię z jedzeniem.
Widziałam to kilka razy, zatem energicznie biorę się do pracy. Wielkie kawały mięsa i kości lecą w stronę podestów: za chwilę zlecą się do nich ptaki a obserwujący to ludzie będą mogli zrobić świetne zdjęcia i filmy.

Przynajmniej nie muszę się martwić, że stłukę talerz.

Nasi goście już przylecieli!
Mięso jest świeże, pozbawione przykrego zapachu. Gdy tylko spadnie na ziemię, ptaki zaczynają je z wprawą rozszarpywać. Tylko marabuty, przez swe długie dzioby niezdolne do sprawnego rozbierania mięsa, czekają aż będą mogły komuś kawałek skubnąć.

Marabut szykuje się do lądowania.

W restauracji zrobiło się gwarno.
Dlaczego karmi się sępy?
– To wyjątkowa restauracja – opowiada tymczasem Moses gdy wróciliśmy do turystów. – Bo jak widzicie mamy wiernych klientów, którzy zawsze tu przylatują. I nie musimy jej sprzątać, bo robią to za nas hieny cętkowane, przychodzące tu nocą.
– Widzicie, sepy są nam ogromnie potrzebne: bez nich na sawannie byłyby ciągle epidemie dżumy, wąglika i wścieklizny, ale te ptaki mają tak silne soki trawienne, że neutralizują wszystkie patogeny w padlinie. Są kluczowe dla ekosystemu!

Na pierwszym planie sęp brunatny (z czerwonym obliczem) w tle sęp afrykański.
– Oczywiście wszyscy wiemy, że nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt, ale tu, w Safari Lodge, robimy to jedzeniem jakie jest bezpieczne dla sępów. I chcemy wam pokazać że te ptaki zasługują na naszą uwagę i opiekę. A jeśli zrobiliście tu piękne zdjęcia, to wrzućcie je na social media i napiszcie innym, jak ważne i potrzebne są sępy!

Sępy to ogromne i majestatyczne ptaki.
Kilka minut później na placu zostają ostatni maruderzy. Rozpościerają skrzydła by się nieco schłodzić po uczcie: sępy są w stanie zjeść do 1/4 masy swego ciała – gdyby ludzie posiedli taką zdolność raczej nie byliby w stanie się ruszyć, tymczasem te ptaki po chwili odpoczynku są w stanie wzbić się w powietrze!

Latanie po uczcie wymaga wysiłku.
Safari Lodge w Victoria Falls – informacje praktyczne
W Safari Lodge od lat prowadzi się Vulture Culture Experience
- Każdego dnia (także w czasie covid, gdy turystów tu nie było!), punktualnie o godz. 13.00 miejscowy przewodnik znosi skrzynię z mięsem i karmi nimi sępy.
- Nie ma ograniczeń wiekowych – każdy może zejść do miejsca, gdzie sępy są karmione (niestety nie jest to dostosowane do osób na wózkach inwalidzkich).
- Karmienie sępów można też obserwować z tarasów Safari Lodge.
- Skoro ptaki zostały nakarmione – wy też możecie coś zjeść! Działa tu bardzo dobra restauracja o rozsądnych cenach.
- Najprościej jest dojechać tu z miasta taksówką, koszt nie powinien przekraczać 7USD za taksówkę.

Miejsce karmienia sępów widziane z tarasu Safari Lodge.

Na podestach jest się bardzo blisko ptaków.

Goście się zbierają.
Więcej o sępach i innych ptakach przeczytasz w mojej książce „Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari”
I jeszcze podcast o sępach i ich wymieraniu:
(c) AfrykAnka.pl | Anka Olej-Kobus