„Baba yetu” to „Ojcze nasz” w języku swahili. Trafiłam na to zupełnym przypadkiem. Nauka czegoś nowego to jak wyruszenie nieznaną drogą. Nagle odkrywam fascynujące światy, które wszak trwały obok, a o których nie miałam pojęcia!
To właśnie jeden z powodów, dla których fotografowanie mi się nie znudzi – zawsze znajduję kolejną historię do opowiedzenia. Niedawno zaczęłam się uczyć swahili. Pilotując wyprawy jeżdżę do Afryki, a ten język to klucz do rozmów w wielu krajach.
Baba yetu – najsłynniejsza modlitwa
Szperając po sieci w poszukiwaniu materiałów do nauki natrafiłam na to nagranie. Zaśpiewane przez solistę i chór w swahili. Coś pięknego!
Historia tego utworu zaczyna wiele lat wcześniej. Dwóch studentów Uniwersytu Stanforda mieszka w jednym pokoju. To przyszły kompozytor Christopher Tin i przyszły projektant gier komputerowych Soren Johnson. Gdy po latach ten ostatni przygotował grę Civilisation IV poprosił byłego współlokatora o jakąś inspirującą muzykę. Tak w 2005 roku powstała ta przepiękna pieśń, zasłużenie obsypana nagrodami.
Oryginalne nagranie doczekało się ponad 17 milionów odtworzeń! Zobacz i posłuchaj:
Moje ulubione wykonanie to chór męski z Uniwersytetu Brigham – jak będę w Kenii muszę to pokazać miejscowym ludziom – też im się spodoba!
Ta pieśń doczekała się też polskiej realizacji pokazania historii naszego kraju w rytm słów w swahili tłumaczonych na polski (to dopiero ekumenizm!).
Gdy pewnego razu w Ugandzie spotkałam księdza – zaśpiewałam mu początek tej pieśni (bo tylko tyle umiem). Był szczęśliwy – że ktoś z tak dalekiego kraju jak Polska potrafi się modlić w języku, który zna! Dla tej jednej chwili warto było zacząć naukę swahili! I już się cieszę, ile jeszcze odkryć czeka mnie po drodze 🙂
Tu znajdziesz wpis o symbolice etiopskich krzyży.
Więcej opowieści o Afryce jest w mojej książce o Namibii.
(c) AfrykAnka.pl
Podoba Ci się ten wpis?
Będzie mi miło jeżeli postawisz mi kawę. Serdecznie dziękuję!